1. Głos z góry - początek


    Data: 02.11.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: storyteller1980

    - Tomek, wywieś prawie bo ja już muszę wychodzić!
    
    Głos żony podziałał na mnie jak... w zasadzie nie podziałał. W domu było gorąco i nie miałem najmniejszej ochoty wychodzić na balkon, gdzie rozgrzane prażącym słońcem powietrze miało konsystencje zupy. Leżałem leniwie na sofie siorbiąc lodową latte z pianką (no, w zamyśle tak miało być - w praktyce pianka z ręcznego shakera starczała na całe 20 sekund po przelaniu do kubka). Była sobota, Marta zbierała się na popołudniowy dyżyr do pracy i to na mnie miał spocząć obowiązek ogarnięcia mieszkania. Oby tylko do wieczora - pomyślałem, i z ociąganiem podniosłem się z sofy.
    
    - Okna możesz ostatecznie umyć jak się zrobi chłodniej - dodała Marta w progu drzwi. Swoją drogą ślicznie wyglądała ubrana w białą, zwiewną letnią sukienkę przed kolano, chociaż wolałem ją bez ubrania - tak jak kwadrans temu, gdy leżeliśmy spoceni seksem w naszej zacienionej sypialni.
    
    - Dobra, dobra, zrobię to... - odparłem, starając się wykrzesać z siebie chociaż trochę siły i okazać wdzięczność za to, że cóż - dała się namówić mimo upału na małe conieco przed jej dyżurem. W końcu co może poradzić przeciętny facet na widok żony chodzącej wpół nago po mieszkaniu przez pół dnia? Sam zresztą nadal przemieszczałem się jak zombie ubrany w krótkie, bawełniane szare spodenki, z pominięciem bielizny i koszulki.
    
    Szybki całus na pożegnanie - i zamknąłem za nią drzwi.
    
    "Do roboty" - pomyślałem ruszając do łazienki. Rzut oka na zalany słońcem balkon ...
    ... wystarczył, żeby pot ponownie zaczął spływać po klatce piersiowej. Wyszedłem, rozstawiłem suszarkę i zacząłem rozwieszać. Sąsiednie balkony, plac zabaw i osiedlowy las wydawały się puste. Do moich uszu dotarło szuranie i głosy Ani, sąsiadki z góry. Rozpoznałbym go wszędzie, bo był taki charakterystycznie lekko chrypiący. Kobiecy i melodyjny, ale jednocześnie dość niski. Ania była żywiołową laską o bardzo swobodnym podejściu do codzienności i ekspresywnym stylu bycia - ot taka łatwa i przyjemna w kontakcie osóbka. Z mojego (męskiego) punktu widzenia fajne było to, że tą letnią porą Ania nie zamykała swojego obfitego biustu niczym nadmiarowym ponad koszulkę. Pogrążony w wizualizacji sąsiadki (w i bez ubrania) kontynuowałem rozwieszanie prania, zastanawiając się nawet czy nie udać się następnie do sypialni celem zabawy sam na sam z tymi wizjami. Prawie kończyłem, gdy z góry dobiegł mnie jej głos:
    
    - Cześć Tomek...
    
    Spojrzałem w górę. Osłaniająć oczy przed słońcem dostrzegłem ją opartą o barierkę tarasu przynależnego do ich mieszkania. Przez głowę przebiegło mi pytanie od jak dawna tak się mogła patrzeć bez słowa. Nie pozostałem dłużny i zarejestrowałem nieśmiertelnie seksowny dla każdego mężczyzny rowek uformowany przez ściśnięte ramionami piersi, lekko wylewające się przez biały podkoszulek na ramionczkach. Ania uśmiechała się, jakby właśnie sprzątnęła przed kimś ostatni kawałek czekolady ze stołu.
    
    - O, cześć Ania. Co ty robisz na tarasie w taki upał?
    
    - A nic.. Tomek właśnie ...
«123»