1. Głos z góry - początek


    Data: 02.11.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: storyteller1980

    ... zabrał dziewczynki do teściowej, więc korzystałam z chwili bycia na wolności i trochę się opalałam.
    
    Rzeczywiście, teraz skojarzyłem, że wcześniej słyszałem też mojego imiennika - męża Ani.
    
    - Aha, Marta też pojechała na dyżur. Zostawiła mi masę roboty w domu.
    
    - Wiesz co, a może wpadniesz do nas, pogadamy sobie, wypijemy coś. Raz, że w środku chłodniej, a dwa, że zaraz wyjdzie na balkon "ta z dołu co wszystko słyszy" - dodała z porozumiewawczym kiwnięciem na balkon piętro niżej, gdzie mieszkała ładna, acz wścibska Beata. Ania powiedziała to tak głośno i dosadnie, ze Beata rzeczywiście wyszła. Przywitałem się i zniknąłem w domu kryjąc uśmiech. Ania zapewne zrobiła to samo, z tym że bez powitania, bo tam nawet elementarnej sympatii sąsiedzkiej po prostu nie było.
    
    To był pomysł, który zdecydowanie mi się podobał z paru względów. W mieszkaniu Ani i Tomka była klimatyzacja to raz. Ania była d**gim powodem, dla którego warto było tam pójść - lubiłem się na nią gapić, rozbierać wzrokiem, ale też rozmawiać, patrzeć jak się rusza. Założyłem pierwszą lepszą koszulkę, odświeżyłem oddech i pognałem na piętro wyżej.
    
    - Miałam nadzieję, że przyjdziesz tak jak stałeś na balkonie, bez koszulki ale proszę bardzo...
    
    Zaskoczyła mnie i zbiła nieco z tropu. Nie wiedząc co odpowiedzieć bąknąłem "cześć" i przecisnąłem się obok niej. Zderzyliśmy się przy tym, przez co przez chwilę zanurzyłem się w jej blond włosach, które dziś miała rozpuszczone (zawsze lubiłem gdy tak robiła), i ...
    ... zderzyć się kroczem z jej biodrami. W tym momencie dotarło do mnie, że w pośpiechu nie założyłem bielizmy, ale nie bardzo wiedziałem jakiej wymówki mógłbym użyć żeby nadrobić brak, więc postanowiłem po prostu o tym chwilowo zapomnieć. Ania nie zaregowała, lub także się zamyśliła nad tym nagłym zderzeniem i dopiero po chwili zapraszającym gestem skierowała mnie do dużego pokoju.
    
    - Rany, ale u was jest przyjemnie chłodno - powiedziałem autentycznie zaskoczony. Klima musiała zasuwać pełną parą. Mimo tego Ania była ubrana zaledwie nieco bardziej niż moja żona. Do zauważonej przeze mnie już wcześniej koszulki dodała mocno wycięte nad udem spodenki. Zgodnie z przypuszczeniem Ania nie miała na sobie biustonosza, ale nic dziwnego w taki upał...
    
    Żartując z sąsiadki-która-wszystko-słyszy przeszliśmy do kuchni, gdzie Ania zaczęła w kuchni przygotowywać dzbanek z dużą porcją lodu i soku z cytryny. Uwielbiałem patrzeć na kobietę w ruchu - miały tę lekkość, której nam facetom brakuje. Zagapiłem się na jej tyłek gdy sięgała do szafki po blender - ot, w ramach reważnu za to, że i ona przypuszczalnie rozbierała mnie wzrokiem gdy byłem na balkonie. Na mojego pecha przyłapała mnie na tym, ale jak to Ania - nie zwróciła uwagi. Wróciliśmy na sofę do dużego pokoju. Rozmawialiśmy o upale, planach (a raczej obowiązkach i jak je zrzucić na współmałżonka) na weekend, gdy w pewnym momencie Ania wypaliła:
    
    - A tak wogóle Tomek, to wcześniej nie widziałam cię bez koszulki. Fajnie wyglądasz.
    
    d**gi ...