Głos z góry - początek
Data: 02.11.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: storyteller1980
... raz tego dnia nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Eee.. dzięki... Ja ciebie też nie.
"Cholera, to miało zostać w głowie, głowie!" pomyślałem, ale ewidentnie było za późno.
Ania była wyraźnie rozbawiona.
- No Tooomek, ale to tak nie działa, że ty mi, to ja tobie... nie jesteśmy w szkole.
- A no tak, sorry - odparłem i mimo wszystko postanowiłem iść za ciosem - ale kiedyś mi się uda, zobaczysz!
- I co, może jeszcze Marcie opowiesz?
- No, to niekoniecznie ale coś ci zdradzę - niektórzy mężczyźni mają umiejętność rozebrania wzrokiem dowolnej kobiety. Nie ma przed tym obrony, ale jak się domyślasz to wielka moc ale i ciężar - ściemniałem dalej. Teoretycznie więc Aniu, ja ciebie już wielokrotnie widziałem nagą. I co ty na to?
Mimo, że nadal rozbawiona to wyglądała jakby coś ciężko rozgryzała i to ona była teraz zbita z tropu. Zabrało mi to jeszcze parę sekund, ale udało mi się odczytać w jej spojrzeniu, że właśnie ją "podkręciłem".
- Taa, jasne. Ja za to nie potrzebuję takich mocy żeby zobaczyć, że coś ci wystaje z nogawki.
No, to ładnie. To wyglądało jak gra kto kogo lub się bardziej skompromituje, i w tym momencie objąłem prowadzenie. Poprawiłem się na sofie tak żeby ukryć lekko obrzmiałego członka w spodenkach, ale on jak na złość nie chciał się dobrze ułożyć a pomaganie ręką raz, że nie pomagało, a dwa - że sąsiadka nie powinna ...
... jednak widzieć jak układam sobie jaja ręką!
- No dobra Tomek. Dorobię wody z lodem, co?
Bez czekania, za to z uśmiechem od ucha do ucha podniosła się i skocznym krokiem wparowała do kuchni. Zbyt skocznym, bo próbując odstawić dzbanek na blacie przewróciła go i wylała resztki, które błyskawicznie pociekły po szafkach na podłogę. Ania zaklnęła i sięgając po ręczniki papierowe padła na czworaka. Rzuciłem się do pomocy i kucnąłem tuż przy niej. Z pomocy niewiele wychodziło, bo Ania zebrała już prawie wszystko, a ja zapatrzyłem się na jej falujący biust i wypięte pośladki, teraz odsłonięte do miejca gdzie nie było już opalenizny. Z koleji ona wycierała suche już miejsce na podłodze gapiąc się na ponownie wysuniętego z moich spodni członka. Głowa z lekko odsuniętym napletkiem wystawała przyklejona do lewego uda, napierając już wyraźnie na spodenki. Tym razem żadne z nas nic nie mówiło, ważąc w myślach sytuację. "Chrzanić to, najwyżej mnie przegoni" - pomyślałem, i nachyliłem się do jej twarzy sięgając jednocześnie dłonią do jej wypiętej pupy. Ania przymkęła oczy i pozwoliła się pocałować. Z początku delikatny pocałunek szybko przeszedł w intensywnie poznawanie ust i języków od momentu, gdy poczułem że chwyciła mnie za penisa i odsłoniwszy nogawkę - masowała nim z wierzchu o udo. To był ruch wyprzedzający, bo ja dopiero planowałem wsunąć rękę do jej spodenek.