1. Gorąca sobota


    Data: 04.11.2020, Kategorie: Podglądanie ekshibicjonizm, Sex grupowy małżeństwo, Autor: kornoj

    Może najpierw przedstawmy bohaterów. Dwie panie. Moja żona, Kasia. Krótkie czarne włosy, brązowe oczy, słodka buzia niewinnej dziewczynki, piękne duże piersi, wysportowana sylwetka. Ania, dziewczyna Marka. Też wysoka, też ciemne włosy - z tym że długie, szczupła, ładna, podobno była kiedyś modelką. No i panowie, czyli Marek i ja. Dla odmiany wysocy, wysportowani (ja - siatkówka, on - ręczna), krótkowłosi... ojej no - faceci.
    
    Historia rozpoczęła się pewnej pięknej letniej soboty. Z moją Kasią postanowiliśmy odwiedzić naszych znajomych na budowie ich domku. Zapowiedzieliśmy się koło południa, ale jako że korki przez Warszawę były wyjątkowo małe, dotarliśmy na miejsce prawie godzinę wcześniej. Próbowaliśmy się nawet dodzwonić i powiedzieć, że już jesteśmy, ale oni jak zwykle swoje komórki gdzieś położyli tak, żeby ich przypadkiem nie usłyszeć. No w każdym razie na miejscu mieli być od rana, więc nie miało to znaczenia.
    
    Domek stawiają w małej wiosce, spory kawałek od miasta, ale w naprawdę pięknej okolicy. Ich dom jest już na granicy lasu a wokół niego są ogródki działkowe, więc mają ciszę i spokój.
    
    Zaparkowaliśmy kawałek dalej, bo przed ich domem się nie da jeszcze parkować, i przeszliśmy przez niezamkniętą na klucz furtkę. Ponieważ Kasia już tam kiedyś była, weszliśmy do domu i poszliśmy ich szukać. Dom był już w dużej mierze postawiony - brakowało drzwi, okien, parkietów, ale dom, jako taki, już stał.
    
    Moja żona szła jako pierwsza, gdy wtem po wyjściu zza rogu ...
    ... gwałtownie się cofnęła i położyła palec na ustach. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
    
    - Chyba przyszliśmy jednak za wcześnie. Spójrz, tylko ostrożnie – szepnęła.
    
    Wychyliłem się zza rogu. Tja, zdecydowanie za wcześnie. Chociaż - to zależy od punktu widzenia. O piętro nad nami, tuż za drzwiami, których jeszcze nie było Marek stał tyłem do otworu okiennego, opierając się rekami o parapet a Ania klęczała przed nim. Jej głowa poruszała się koło jego rozporka w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości co do tego, co robili. Mimo, że oboje byli ubrani, to widok pary oddającej się przyjemnościom o parę kroków od nas, spowodował nie tylko to, że nie mogłem oderwać wzroku, ale też bardzo szybkie twardnienie mojej fujary.
    
    Z fascynacji wyrwało mnie szarpnięcie za ramię. Kasia wciągnęła mnie z powrotem za róg.
    
    - Co robimy?
    
    Szybko się zastanawiałem motywowany uciekającym mi widowiskiem.
    
    - Słuchaj – szeptałem Kasi prosto do ucha – jesteśmy nie dość, że pod nimi, to jeszcze w zupełnym cieniu. Oni są na pełnym słońcu, więc nic nie widzą. Ja chcę sobie popatrzeć.
    
    - Ty zboczeńcu – odpowiedziała, ocierając się o zgrubienie w moich spodniach.
    
    - Odezwała się – pogładziłem ją po piersi, gdzie przez miękki materiał biustonosza wyraźnie rysował się twardy sutek.
    
    - Chodź - złapałem ją w pasie i razem stanęliśmy tak, żeby być w jak najgłębszym cieniu, jednocześnie nie tracąc nic z widoku.
    
    Na górze w trakcie naszej krótkiej rozmowy wiele się nie zmieniło, może oprócz ...
«123»