1. Zuzia


    Data: 16.11.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Jan Sadurek

    Ciepłe późne popołudnie, jutro wolne, spokój w domu – żyć, nie umierać! Lubiłem takie samotny czas, ciepełko, dobry drink w szklaneczce – sama rozkosz! Siedzisz sobie wygodnie w swym fotelu, słuchasz fajnej muzyki, alkohol zaczyna krążyć w żyłach, wszystkie problemy zostają za progiem... To lubię! Jeszcze nie ma dziewiętnastej, mam dużo czasu dla siebie... Nagle mój błogi nastrój został przerwany przez dzwonek do drzwi. Cholera jasna, kto śmie przerywać mój odpoczynek? Wkurwiony wyleciałem na korytarz, otworzyłem, już chciałem wydrzeć mordę, ale stanąłem jak wryty. W drzwiach stała... Zuzia! Tak, ta sama Zuzia, która robiła mi super loda po imprezie Kuby, mego syna. (Możesz poczytać o tym w opowieści "One") Zaniemówiłem, gapiłem się na zjawisko stojące w progu. Wyglądała rewelacyjnie, tym bardziej, że bardzo lubiłem modę z lat sześćdziesiątych – kolorowe, zwiewne, kretonowe sukienki podkreślają urodę i powab noszących je kobiet.- Dzień dobry, zastałam Kubę? Chciałam z nim porozmawiać. – spytała z filuternym uśmiechem.- Dzień dobry. Przykro mi, nie ma Kuby, wyjechał na jakiś czas z kumplami; łażą gdzieś po górach. Wejdź proszę, nie będziemy tak tu stali. Napijesz się czegoś? – spytałem już w korytarzu.- Jeśli mogę, to coś zimnego proszę – usiadła na taborecie przy stole w kuchni. Hmmm, na tym samym taborecie, tylko stojącym w kącie, siedziała w dniu, kiedy mnie zobaczyła pierwszy raz. Byłem wtedy goły!- Bardzo proszę, może być kola? A może chcesz leciutkiego drinka?- Jak ...
    ... najbardziej – rozglądała się po kuchni, jakby szukała zmian od jej ostatniej bytności tutaj.- Masz jakąś ważną sprawę do Kuby?- Tak, to znaczy... nie. Chciałam powiedzieć... - zarumieniła się.- Mów otwarcie, o co chodzi, nie kręć, nie lubię tego – jednak ciągle byłem trochę zły, że przerwała mi odpoczynek.- Bo widzi pan... Bo ja wcale nie przyjechałam do Kuby! Wiem, że wyjechał, bo mój brat jest w tej jego ekipie. Bo ja przyjechałam do pana... - ostatnie zdanie wyszeptała.O kurwa, no to mnie laska zaskoczyła. Czyżby spodobało się dziewczynie to, co wyprawialiśmy tutaj w kuchni i w gabinecie? Poczekałem, aż zdecydowała się mówić.- Przepraszam, panie Janku, ale przez pana nie mogę spać, jeść, normalnie myśleć. Ten ostatni miesiąc przeżyłam jak w amoku, ciągle myślę o panu, o nas...- O nas??? - przerwałem Zuzi – jak to „o nas”?- No, w sensie, że cały czas mam w pamięci i w oczach to, cośmy tutaj robili i bardzo bym chciała przeżyć to jeszcze raz! - wypaliła w końcu- No, nie ukrywam, zaskakujesz mnie, dziewczyno. Wyobrażasz sobie, że może będziemy parą, albo że będziemy często się spotykać? Obawiam, że nic z tego, moja droga panno!- Ale nie tak, panie Janku, nie mam zamiaru pana podrywać, czy w jakikolwiek sposób absorbować!- No to czego chcesz? Mów jaśniej, bo nie nadążam – nie miałem pojęcia, o co dziewczynie chodzi- Powiem wprost. Panie Janku, bardzo pana proszę, żeby się pan ze mną kochał, ale nie tak, jak ostatnio! - wypaliła. - Nie chcę chwilkę poskakać na pana penisie tkwiącym ...
«1234...8»