-
Karinka
Data: 01.07.2019, Autor: grzybek3000
... odległość między nami, ale Max przysunął mnie do siebie i wtulił twarz w moje włosy. - Jak pięknie pachną twoje włosy - szepnął mi do ucha. Tańczyliśmy tak przez dłuższą chwilę. Czułam jego oddech na mojej szyi i zapach jego perfum. Czułam jego silne ręce na moich biodrach i całe jego ciało, które przylegało do mnie. W tym momencie się ocknęłam i odsunęłam się od niego delikatnie. Spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział: "A jednak się boisz". I pocałował mnie w usta. W szoku i podnieceniu, spojrzałam na niego, po czym oddałam mu pocałunek. Staliśmy tak objęci, połączeni w namiętnym pocałunku. Całował mnie namiętnie... a zarazem zaborczo... całował moją szyję... mój dekolt. Zrobiłam się wilgotna i zapragnęłam go ze wszystkich sił. I w tym momencie wrócił zdrowy rozsądek! Odsunęłam go od siebie i rzucając: - Przepraszam - zwróciłam się w stronę toalety. Zamknęłam się w kabinie i przez dłuższą chwilę dochodziłam do siebie. Kręciło mi się w głowie. "Co ja robię???" pomyślałam w popłochu. Myślałam już tylko o Maxie, o tym pocałunku, o tym jaki jest silny i męski... o tym jak bardzo go pragnę. Pomyślałam też o Robercie... poczułam lekki ucisk w sercu i postanowiłam wrócić do domu. Znalazłam dziewczyny i pożegnałam je. Max siedział przy stoliku i rozmawiał z jednym z kolegów. Kiedy mnie zobaczył podniósł się szybko. - Będę już szła - powiedziałam unikając jego wzroku. - Odwiozę cię. Nie zaprzeczyłam. Wsiedliśmy do samochodu. - Nawet nie wiem dobrze, ...
... w którym to bloku mieszkasz - powiedział. - Zawieź mnie na placyk. Tak będzie bezpieczniej. - Boisz się Roberta??? - Nie byłby zachwycony. - Masz rację. Przez chwile nikt nic nie mówił. Max prowadził. Ja czułam się nieswojo. "Schrzaniłam taką fajną znajomość" - pomyślałam. - Przepraszam za ten pocałunek - przemówił nagle. - O nie. To raczej moja wina. - Wiem, że jesteś zaręczona i powinienem to szanować. - Nic takiego się nie stało - powiedziałam przekonywująco. Zapadła cisza! "O Boże, co ja gadam! Teraz wyszło, że dla mnie to nic takie pocałunki z facetami" - pomyślałam. W tym momencie Max zatrzymał samochód. Odwrócił się w moją stronę i patrząc mi w oczy powiedział: - Wtedy w autobusie, kiedy tak stałaś na wyciągnięcie ręki, wyobrażałem sobie jakby to było cudownie razem. Zatraciłem się w tych marzeniach i nawet nie zdałem sobie sprawy jak ci szepnąłem ten komplement do ucha. Patrzyłam na niego wielkimi oczami. - Chyba pójdę na pieszo... to już blisko - odwróciłam się, żeby znaleźć klamkę. - Nic nie mogę poradzić na to, że tak bardzo cię pragnę - powiedział Max. I w tym momencie coś we mnie pękło! Coś się uwolniło! Odwróciłam się i pocałowałam go namiętnie. Nie musiałam czekać długo na jego odpowiedź. Objął mnie i całowaliśmy się tak... coraz szybciej... coraz bardziej podnieceni. Usiadłam na nim okrakiem. Spojrzał na mnie: "Jesteś taka piękna" powiedział. Zdjął moją koszulkę... zaczął całować mój dekolt, szyję, uszy... ...