MW-Ibiza Rozdzial 39 Osiem i pol dnia
Data: 21.11.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... przygotowane wcześniej śniadanie. Przynajmniej dziś odpada szykowanie kanapek – to ostatni dzień szkoły.
Ubrane na galowo dziewczęta biegną do furtki. Tutaj szybkie pożegnanie: cipka, jajeczka, buzi; cipka, jajeczka, buzi… Na koniec naciągają znienawidzone majteczki i już ich nie ma. DajDaj i SukiYuki też, poszły wraz z nimi. A chłopaków bierze na rozmowę
- Wydawałoby się, że mieć w domu tyle chętnych panienek, to sama przyjemność. Tymczasem masz mnóstwo obowiązków. No bo jeszcze pomoc w odrabianiu lekcji, korepetycje. Szacun!
- Dzisiaj ci pomagaliśmy, a jak sobie radzisz na co dzień?
- Normalnie, to dziewczęta choćby myją się nawzajem, czy szykują śniadanie, dzisiaj was wykorzystały – śmieję się – ja tylko nadzoruję, zresztą polubiłem to.
- Też bym polubił codziennie się gapić na takie ślicznotki pod prysznicem!
- A jak to godzisz z pracą?
- Jaką pracą? Człowieku, ja teraz w domu pracuję, na całodobowym etacie jestem, sam widziałeś. Trzeba to stadko wyżywić a więc zakupy, zapewnić rozrywkę… Przynajmniej pranie nie jest problemem.
- No tak, gołe chodzą!
- A finanse? Wiem, nie powinienem pytać ale..
- Nieruchomości i inne inwestycje przynoszą stały dochód, to nie problem. Największym problemem staje się zapewnienie godziwej…rozrywki
- Jak to?
- Sam pomyśl! Z DajDaj to szóstka dziewcząt, z Suki i Yuki to już będzie osiem. Dodaj te, które praktycznie codziennie tu wpadają, a ile batów tu mieszka?
- Fakt, ciężko masz! Dobrze, że lubisz tę ...
... pracę.
- Chłopie! Ja ją uwielbiam, kocham te moje małolaty!
- Ale Alę jakby bardziej?
- Maleńka to osobna historia. Najpierw myślałem, że to z jej strony chwilowe zauroczenie, w końcu ja ją rozdziewiczyłem, ja dałem jej pierwszy orgazm… Ale to dużo więcej, w końcu i sam wpadłem.
- Ona taka młodziutka, niedojrzała
- To porozmawiaj z nią kiedyś poważnie, bardzo się zdziwisz.
- Ok, Ok. – Staś zmienia temat – twoich dziewcząt nie ma, Tidżeje właśnie wychodzą, możemy porozmawiać otwarcie.
Tidżeje są cokolwiek zdziwieni, że wychodzą, niemniej wychodzą zostawiając mnie sam na sam ze Stasiem.
- Żadne takie! – obruszam się tymczasem – nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Nic o nich, bez nich!
- A niespodzianki im robisz? – Stasia nie rusza moje oburzenie.
- No, robię.
- I pewnie rozmawiasz o nich otwarcie?
- No, skoro o to chodzi…Wal!
- Myślałeś, że się wymigasz?
- Od czego niby?
- Pokaz, chłopie, pokaz! Mam zamiar zobaczyć te wszystkie ciuszki, które zafundowałem twoim dziewczętom – mówi.
- Tylko widzisz – dodaje - nie zamierzam organizować tego pokazu mody u ciebie.
- To gdzie w Warszawie chcesz nam zapewnić zupełną izolację? Przecież to się od razu rozniesie…
- Czy ja powiedziałem, że w Warszawie?
- No to w takim razie gdzie?
- Ibiza! – rzuca tryumfalnie Staś.
- Zwariowałeś?
- Też zwariujesz, jak ci podam szczegóły. Wynajęliśmy na tydzień zamknięty ośrodek, bez personelu, z własną plażą, mamy wyczarterowany samolot, ...