MW-Ibiza Rozdzial 39 Osiem i pol dnia
Data: 21.11.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... pomyślałem – to zróbmy to porządnie, W Warszawie byłoby nam trochę ciasno, zacząłem się zastanawiać nad innym miejscem. Pomyślałem o jakimś ciepłym miejscu i w efekcie Antonio sam mi wyszedł.
W tym momencie wszyscy zerkają na Antonia. Stoi mu, ale zupełnie się tym nie przejmuje. W końcu ma prawo, te wszystkie nagie dziewczyny wokół… A jedna z nich nie wytrzymuje i podchodzi.
- Mogę posterować?
Antonio gotów jest przekazać jej koło sterowe. Oczywiście dla bezpieczeństwa przytuliłby się do jej pleców, wtulając penisa między te jędrne pośladki i użył tych jej balonów (bo to Natka) jako dżojstików, by nie stracić kontroli nad łodzią. Tak to sobie przynajmniej zdążył wyobrazić. Natka jednak widzi to inaczej – balony rozpłaszczają się na jego plecach, a dłoń sięga z boku i pewnie ujmuje rumpel. Natka wygina go to w prawo, to w lewo, a Antonio posłusznie skręca sterem. Tylko trochę, bo ster stawi opór podobnie jak jego naprężony do granic członek. A jeszcze dziewczyna szepce mu do ucha coś o nawigowaniu do ciasnej zatoczki…
- Natka, zachowuj się! Przeszkadzasz panu.
- Poznaj mojego tatusia – przedstawia Natka Roberta i Antonio nagle wymięka.
- Widzisz tato, co zrobiłeś?
Natka szybko odzyskuje kontrolę, mocniej ściska rumpel, drugą ręką masując zwisające u spodu gałki. Antonio wzdycha z rozkoszy i wraca na kurs.
- Była jeszcze zima – kontynuuje niezrażony Staś - więc wszystko udało się dograć, terminy, nieobecność personelu a także rodziców Antonia – ...
... wystarczyło wspomnieć o kolejnym filmie, oni zawsze wtedy robią sobie wakacje.
- No a jak nas wyrwałeś z objęć rodziny?
- Tego właśnie długo nie mogłem przeskoczyć, dlatego wracamy przez Kopenhagę.
Wszystkie oczy zwracają się na DajDaj.
- Wiedziałyście!!!! Wy…
DajDaj uśmiechają się niewinnie.
- Nie mogłyśmy wam nic zdradzić, bo nie byłoby niespodzianki.
- Poza tym jesteśmy z siebie bardzo dumne.
- No to jak żeście tego dokonały?
- Pamiętacie oczywiście nasz poprzedni pobyt w Warszawie, jak was odwiedzałyśmy, nawet spałyśmy u was wszystkich po kolei.
- A pamiętacie, jak byłyśmy u was przyjmowane?
- No, raczej entuzjastycznie.
- Dokładnie. Pomyślcie więc, co się działo, gdy teraz odwiedziłyśmy waszych rodziców. Nawijka była wszędzie podobna:
- Tak bardzo zaprzyjaźniłyśmy się z państwa córką, chciałybyśmy zaprosić ją na tydzień do siebie, do Danii. Specjalnie przyjechałyśmy, żeby poprosić osobiście. Mamy oczywiście list od rodziców, nawet po angielsku.
- Wasi staruszkowie miękli jak wosk, pytali tylko, co z kosztami.
- A my im w odpowiedzi, że rodzice chcą się zrewanżować za serdeczne przyjęcie w Warszawie.
- Dlatego musicie zahaczyć o Kopenhagę, zrobić parę fotek.
- A jak już mieliśmy zgodę waszych staruszków, prosiłyśmy ich o pomoc w przygotowaniu niespodzianki. Każda mamusia sama spakowała w tajemnicy swoją córeczkę a my odebrałyśmy bagaże. Z wami miałyśmy się umówić na mieście porwać wprost na lotnisko
- To teraz wiem, gdzie się ...