1. Kwaterunek (I)


    Data: 09.12.2020, Kategorie: BDSM wojna, Autor: MarekDopra

    ... pomyślała, że jego dłonie wyglądają na bardzo mocne. Znów przeszły ją ciarki.
    
    Tymczasem mężczyzna odwrócił się i podszedł w stronę biurka. Wyciągnął z czarnej skórzanej teczki, którą przyniósł ze sobą, plik jakiś papierów i zaczął je przeglądać z widocznym niezadowoleniem. Krzesło nieco skrzypiało, co najwyraźniej irytowało go jeszcze bardziej. Zofia obserwowała zmagania oficera z raportami. Przy którymś papierku zdenerwował się mocniej. Bała się, że jego nastrój może obrócić się przeciw niej, dlatego leżała cicho jak trusia. Jednak oficer nie zwracał na nią w tym momencie uwagi. Donośnym głosem zawołał swego adiutanta. Zofii nie umknęło jego ukradkowe spojrzenie, gdy podchodził do biurka. Dziwnie się czuła, leżąc tak w oczekiwaniu na swój los, przy całkowicie obcych ludziach. Kiedy adiutant stanął przy oficerze i w jego stronę poleciały dziesiątki ostrych słów związanych z raportami, zbladł i całkowicie zapomniał, że obok znajduje się niemal naga kobieta.
    
    Zofia ponownie była wdzięczna opatrzności za to, że mąż nie może jej teraz oglądać. Ale wkrótce stało się to, czego nawet nie śmiała się obawiać. Zwierzchnik odprawił swego adiutanta, lecz zdenerwowany skrzypieniem krzesła zawołał za nim, by sprowadził Marcina w celu dokonania naprawy. Oficer wstał i podszedł do okna. Kobieta wpadła w panikę. Nie wiedziała, co robić. Nie chciała, by maż ujrzał ją w takim stanie, ale bała się zasłonić czy nawet poruszyć. Chcąc nie chcąc, nadal leżała, a oficer wpatrywał się w ciemność ...
    ... nocy. Jedyne, na co się odważyła, to odwrócenie się od drzwi. Ale i tak gdy te się otwarły, kątem oka zauważyła, jak Marcin opuszcza wzrok. Nie patrzyła, jak idzie z narzędziami do krzesła i naprawia je. Przełknęła ślinę, słysząc uderzenia młotka. Nie chciała nawet myśleć, co może w tym momencie czuć jej mąż, widząc żonę leżącą posłusznie w samej halce przy obcym mężczyźnie. Teraz jeszcze bardziej niż wcześniej krępowało ją to, że czerń jej łona prześwitywała przez materiał. Nawet Marcin spojrzał na ułamek sekundy w tamto miejsce, po czym zacisnął zęby, zajęty pracą.
    
    – Nie guzdraj się tyle z tym – warknął podniesionym tonem oficer.
    
    Po jakimś czasie Marcin poinformował:
    
    – Gotowe. – Podniósł się z kolan. Na ułamek sekundy jego spojrzenie padło na żonę, a potem przeniosło się na oficera. W jego oczach zapłonęła nienawiść. Tamten dostrzegł to. – Mogę już iść?
    
    – Chwilę – odpowiedział oficer. Ściągnął buty i rzucił mu pod nogi. – Mają być wypolerowane na rano. Na błysk. – Przez chwilę obserwował twarz jej męża, po czym dodał, patrząc mu prosto w oczy: – Tej nocy każdy będzie miał jakieś zajęcie.
    
    Zofia czuła narastającą, bezsilną złość. Marcin stał, milcząc. W końcu opuścił wzrok, schylił się i podniósł buty. Gdy wychodził, zostawiając ją sam na sam z oficerem, w jej oczach stanęły łzy. Z jednej strony rozumiała, że nie miał innego wyboru, ale z drugiej poczuła do swego męża żal o to, że nic nie uczynił. Wszystko to sprawiło, że z pełną mocą pojęła, jak bezbronna jest ...
«12...456...12»