Kwaterunek (I)
Data: 09.12.2020,
Kategorie:
BDSM
wojna,
Autor: MarekDopra
... wobec oficera. Skoro jej mąż był wobec niego tak uległy, cóż mogła ona? Znowu została sam na sam z oprawcą, który nadal stał przy oknie. Wiedziała już z całą dobitnością, że on może tu zrobić wszystko.
Popatrzył na jej stopy i obnażone kolana. Widać było, że mu się podobają. Oglądał jej gładkie, jasne uda, po czym jego spojrzenie powędrowało odrobinę wyżej, niemal wnikając pod halkę. Na chwilę w głowie Zofii pojawił się obraz tego, co zaraz się wydarzy. Wzdrygnęła się, ale – co dziwne – poczuła wilgoć między udami.
Wtedy właśnie oficer, ciągle w nią wpatrzony, nie rozbierając się nawet, podszedł do łóżka. Gdy się nad nią pochylał, zaczęła wpadać w panikę. Pomimo lęku jej ciało podjęło próbę obrony. Instynktownie skuliła się i zasłoniła rękami. Zdawała sobie przecież sprawę, że to na nic. Wiedziała, że bez względu na to, co uczyni, on i tak weźmie sobie, czego tylko zapragnie.
Jednak mężczyzna nie miał najmniejszego zamiaru się siłować. Złapał zaskoczoną Zofię za włosy i odgiął jej głowę do tyłu. Zrobił to bardzo fachowo. Czuła ból tylko wtedy, gdy się wyrywała. Mimowolnie uniosła ręce do głowy. Jej nagie, przykryte jedynie zwiewną halką ciało zostało pozbawione jakiejkolwiek obrony. Była bezsilna. Jedyne, co jeszcze mogła zrobić, to zacisnąć uda.
Nie widziała, co się dzieje poniżej. Poczuła tylko jego drugą dłoń na swym kolanie. Przytrzymując ją za włosy, dotykał uda, cały czas przyglądając się jej z zainteresowaniem. Jego dłoń, gładząc delikatną, gładką skórę, ...
... przesunęła się wyżej. Nie miał zamiaru odmawiać sobie pełni przyjemności. Podciągnął powoli jej halkę do góry, na brzuch, odsłaniając wszystkie sekrety Zofii.
– Ależ... – Zdołała tylko bezsilnie zaprotestować.
– Jakiś problem? – zapytał retorycznie.
Przyglądał się, jak jej owłosienie łonowe układa się w tak przyciągający męską uwagę trójkącik. Kruczoczarne loczki nie były wystarczająco gęste, by ukryć w pełni jej szparkę, która wydawała się tak bezbronna przy dłoni oficera. Mężczyźnie jednak było mało i podciągnął boki halki, by obnażyć także jej krągłe biodra. Jeszcze przed chwilą ślęczał nad raportami i wymyślał swoim podwładnym. Teraz, nawet pomimo munduru, nie wyglądał jak groźny oficer, a jak chłopak zaciekawiony kobiecymi sekretami, zwykle zazdrośnie skrywanymi. Zofia zacisnęła uda, chcąc ukryć choć trochę swej nagości przed jego głodnym jej wzrokiem. Ale on znowu nie miał zamiaru siłować się. Wiedział dokładnie, jak postępować. Pociągnął ją mocniej za włosy, wyginając jej głowę bardziej do tyłu i spokojnym tonem zakomenderował:
– Rozszerz. – Nie popuszczał uścisku na jej włosach. Wiedziała, co musi zrobić, żeby poczuć ulgę. Jej uda rozwarły się lekko, ale to mu nie wystarczyło. Nie w głowie mu były żadne zabawy w kotka i myszkę. Chciał mieć wszystko podane jak na tacy.
– Podkurcz je i szeroko! – Była bezwolna w jego rękach. Czuła, że jest całkowicie poddana jego władzy, a on zamierza ową władzę wykorzystywać. Jej uda podkurczyły się i rozchyliły. Teraz ...