Rekompensata, 3.
Data: 03.07.2019,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
Część 3.
Poszłam do kawiarni. Wiedziałam, że Henryk nie przyjdzie. Mąż miał jakąś dodatkową pracę, a zanim z niej wróci... Miały być z tego jakieś ekstra pieniądze. Świetnie. Niech pracuje i zarabia. W końcu powinien dbać o nasz byt.
Prawie wieczór, a nadal gorąco i duszno. I nie zapowiadano deszczu ani ochłodzenia. Za to w kawiarni – ulga... Lody smakowały mi i do tego działała klimatyzacja. Od razu poczułam się lepiej. Zaszalałam i jeszcze zamówiłam mrożoną kawę. Życie we mnie wracało. Tuż przed moim wyjściem, kiedy rozglądałam się za kelnerką, podeszło do mnie dwóch mężczyzn.
– Taka atrakcja na zakończenie dnia? Czemu nie... – pomyślałam i szybko podjęłam decyzję. Nudne późne popołudnie nagle mogło zamienić się w miły wieczór. – Może pójdziemy do jakiegoś klubu? – miałam ochotę zatańczyć.
Przywitali się, przedstawili, zapytali, więc zgodziłam się. Usiedli. Wypiliśmy po kieliszku koniaku, potem jeszcze po jednym. Było naprawdę miło. Oni młodsi ode mnie, a jednak zainteresowali się mną. Po mrożonej kawie i koniakach rozmawiałam z ożywieniem. Tego mi brakowało! Adoracji efektownych mężczyzn. Jeden na pewno przed „trzydziestką” – Marcin, a drugi prawie w moim wieku – Roman. O tym, że był prawie równolatkiem dowiedziałam się znacznie później.
Młodszy, szczupły, opalony blondyn z okularami przeciwsłonecznymi przesuniętymi na głowę, siedział w szarych spodenkach cargo sięgających kolan i butach sportowych. Szara koszulka polo, wypuszczona na spodenki, ...
... uzupełniała jego ubiór. Sportowa sylwetka, szeroki w barkach, spory biceps. Starszy, już lekko szpakowaty, w długich, jasnoszarych spodniach i białej koszuli z krótkim rękawem. Na nogach miał szare buty. Czyste! W ogóle sprawiali dobre wrażenie. Zadbani, z pełnym uzębieniem, pachnieli perfumami, nie palili. Tłumaczyli, że grali w tenisa na miejskich kortach, a teraz wyszli coś zjeść i jeszcze przespacerować się. Weszli do kawiarni, bo było zbyt gorąco.
Zobaczyli mnie i uznali, że jeżeli zgodzę się, to chętnie spędzą nawet cały wieczór w towarzystwie tak atrakcyjnej kobiety jak ja. Bardzo mi się spodobał ten argument! Nieważne, jak bardzo kłamali. Od czasu do czasu każda kobieta potrzebuje kilku takich słów, prawda? W końcu jeden z nich uregulował rachunek. Drobne gesty, reakcje świadczyły o tym, że są zamożnymi ludźmi. Nie próbowali udowadniać, że mają dużo pieniędzy. To jeden z dowodów zamożności. Zapłacili też za moje lody i kawę. W dobrych humorach wspólnie wyszliśmy.
– A może da się pani skusić na wspólny spacer? Robi się nieco chłodniej. Szkoda teraz wracać do domu. Odprowadzimy albo odwieziemy panią.
– Dobrze. Jest miło, więc chętnie przejdę się.
Przechodzimy jedną z głównych ulic miasta i wskazuję na mijaną kamienicę.
– Szkoda, że kiedyś zrezygnowano z ich rewaloryzacji i część z ich wyburzono. Tworzą taki miły, niepowtarzalny klimat. Gdyby nie samochody i reklamy, można by sądzić, że cofnęliśmy się w czasie o kilkadziesiąt lat.
Panowie patrzą na siebie i ...