1. Marzena - akt drugi


    Data: 12.12.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Xavier

    Stałem pod prysznicem z ręką oparta o ścianę przed sobą. Ciepła woda lała się z deszczownicy. W głowie tylko jedna myśl. Posiadłem prawdziwa dojrzała kobietę. Kobietę która mogła by być moja matką. Wsadziłem zajebistej lasce cała rękę w cipę bo mnie o to błagała. I ta sama kobieta delektowała się moją spermą. Słowo satysfakcja to słabe określenie dla mojego stanu. A to dopiero początek pomyślałem.W tym samym momencie gdy delektowałem się chwilą, pod prysznic dołączyła do mnie Marzenka. Jej prysznic był ogromny, spokojnie zmieściły by się tu trzy a może i nawet cztery osoby kto wie. Pocałowała mnie w szyję i wyszeptała do ucha- Byłeś niesamowity. Pierwszy raz ktoś mnie tak mocno wziął.- dziękuję suczko. Twoje słowa wiele dla mnie znaczą, a teraz namydlaj mnie i spłucz dokładnie a ja zrobię to samo Tobie.I tak zaczęliśmy się namydlać w ciszy słysząc tylko szum prysznica i naszych oddechów. Każda część naszego ciała została pokryta cienka warstwa piany, bąbelki z mydła delikatnie wmasowywały się w skórę. Na końcu stanęliśmy pod deszczownica a woda obmyła nas, pozostawiając czystych.- sprawdź proszę czy mój penis jest dobrze umyty.-wiesz, że tylko tu mogę być dla Ciebie uległa. Jak wyjdziemy z łazienki tak łatwo nie będę spełniać Twoich zachcianek niewolniku.W tym momencie nakierowałem jej głowę naciskając na ramiona do poziomu mojego penisa. Wzięła go do buzi, Ssała go wyśmienicie, część wody z deszczownicy spływała po jej głowie. Wyglądało to fantastycznie. Jej skóra była ...
    ... dojrzała, lekko piegowata przy ramionach. Nie chciałem aby doprowadziła mnie do orgazmu więc podniosłem ją, pocałowałem namiętnie i głęboko. Odwzajemniła pocałunek jednocześnie masując mi kutasa ręka. Odwróciłem ja tyłem do siebie i wyprosiłem dając klapsa.Marzenka wyskoczyła z gracją, przeskakując z nogi na nogę.W lustrze mogła oglądać ślad po mojej dłoni. Kolejne trofeum pomyślałem.Po prysznicu wróciliśmy do salonu. Ja już tylko w szlafroku jej siostry, na szczęście był czarny i polarowy więc nie wyglądało to źle. Tym razem, oznajmiłem- Pani Marzeno, teraz ja podam drinki.- bardzo proszę, ogierze.- a wiesz, że żaden drink nie zastąpi smaku Twoich soków.- wydaje mi się, że o pijesz się ich całkiem sporo w najbliższych godzinach.Marzena mimo wszystko wkroczyła do kuchni razem ze mną. Miała rozwiązany szlafrok a jej cudowne piersi idealnie komponowały się materiałem szlafroka.Krojąc cytrynę, wziąłem plater i przyłożyłem go do jej piersi. Rozmasowałem dokładnie po czym odkładając nóż przyłożyłem usta do jej sterczących już brodawek.Ssałem je delikatnie, podgrzewałem oddechem, kręciłem młynka językiem na około nich. Zasysałem i puszczałem. Moja kochanka odchylała się do tłu, co musiało poskutkować tym, że obróciłem ja dupcią do blatu. Nieustannie bawiąc się jej piersiami. Moje dłonie jak i jej biust pachniały cytryna. Ukląkłem prze nią i pocałowałem jej cipkę, jej dłonie oparły się o moją głowę. Przywarłem do niej mocno wkręcając język do jej już ciepłego i wilgotnego środka. Moje ...
«1234...»