Dziewczyny Erica 4 - Spelnienie marzen
Data: 19.12.2020,
Kategorie:
BDSM
Autor: Martin Kigalison
#Futro #Fetysz Nastała jesień. Na początku była ciepła i wciąż chodzili nad strumień, ale potem nadeszło zimno i słota. Zostało im tylko łóżko, czekali aż dziewczyny zasną i zajmowali się sobą. Rudowłosa kochanka wymyśliła nową pozycję, klękała na nim, on ssał jej norkę, ona zaś jego penisa. Cieszyła się najbardziej, gdy tryskał w jej usta w tej samej chwili, gdy czuł na języku jej orgazm. Eric musiał przyspieszyć swój projekt. Polował i chodził do swej pracowni na całe popołudnia.- Co ty tam robisz? - zapytała go pewnego dnia Melody.- Chcesz zobaczyć?- Oczywiście! Laureen i Angela właśnie kończyły zszywanie grubej, wełnianej spódnicy, a oni prawie pobiegli do pracowni, bo wiedzieli co tam się stanie.- Co to? - Melody wskazała na rozrzucone na wielkim stole kawałki futer.- To? Futra. Pomyślałem, że zamiast sprzedawać skóry do miasta, będę mieć więcej pieniędzy, jak sam uszyje futro i je sprzedam. Sama popatrz. To szopy. Ze ściany zdjął prawie ukończony model. Było grube i puszyste, z pięknym kołnierzem. Brakowało mu lewego rękawa, które leżało na stole.- Chcesz przymierzyć? - zapytał z nadzieją.- Mogę?- Oczywiście, że tak. Tylko poczekaj, doszyję rękaw. Po kilku minutach było gotowe. Gdy wziął je ze stołu, to z radością zauważył, że Melody była już naga.- Chcę poczuć je na całym ciele. - rzekła. - Zawsze marzyłam o futrze. - a on marzył o niej w futrze. Było dla niej o wiele za duże, zrobił je dla statecznej damy z południa, a nie młodziutkiego chudzielca. Ale wyglądała w ...
... nim przepięknie, miedziane włosy kontrastowały z żółcią szopów. Poczuł że jest maksymalnie podniecony. Zawsze lubił futra, a teraz miał przed sobą spełnienie marzeń, otuloną w mięciutkie futerko swoją piękną kochankę.- Czy te szopy ... czy one mogą być... moje? - zapytała nieśmiało.- Nie. Ono...- Ale ja bardzo proszę. - rzekła i usiadła na stole. Rozłożyła nogi, ukazując mu swój rudy puszek. - Chodź do mnie... Podszedł i chciał uklęknąć, ale ona go powstrzymała. Pocałowała głęboko w usta i otoczyła ukrytymi w puszystym futrze ramionami.- Ja chcę... byś poruszał się w moim łonie... Dopóki nie tryśniesz... Wiedział, że nie powinien tego robić, ale dotyk szopów i anielska twarz Melody zauroczyły go. Szybkim ruchem pozbył się spodni i twardy penis dotknął wejścia do muszelki.- Pchnij. Nie bój się... - szepnęła, a on to zrobił. Była mokra i nie miał problemów. Jednym ruchem wtargnął na połowę długości, dwoma kolejnymi wszedł cały. Ich brzuchy się złączyły, a ona otoczyła go nogami i przycisnęła do siebie.- Tak. Tak... Od dawna tego pragnęłam... On nie zwracał na jej słowa uwagi. Przypomniały mu się dawne lata, kiedy po raz pierwszy stracił niewinność. Ale wtedy to była brudna, sprzedajna dziewka, kupiona za kilka monet. Śmierdziała piwem i starą rybą i brakowało jej kilku przednich zębów. To przez nią znielubił miasta. Teraz było inaczej, to Melody oddawała mu się z radością. Wchodził w nią szybkimi ruchami, a ona każdy witała z cichym jękiem. Tuliła się do niego, tak że wszędzie ...