Przygoda pod namiotem - cz. 3
Data: 23.12.2020,
Kategorie:
Bi
Autor: Mar
... myśl, że może ktoś nas zobaczyć, i jednocześnie jeszcze bardziej doszło do mnie co my robimy – kumpel dosłownie klęczy przede mną i obrabia mi gałę – I TO JAK!! Automatycznie złapałem go za głowę i dopychałem nieco, musiałem poczuć coś mocniej i bardziej żeby dojść… Po paru minutach jego wytrwałości poczułem to doskonale znane uczucie, ale jakby bardziej ociężale, on dalej nie przestawał. Poczułem skurcze i nadchodzący wytrysk… Nie wyciągnął go z ust, trzymał go do końca – doszedłem – ahhhh jakie to było uczucie… krótkie i mniej intensywne niż poprzednie. Opadłem z sił. On wstał i nie miał nic w ustach - „nic nie poleciało, tak jak i mi” - powiedział z uśmiechem - „Zaryzykowałem, ale warto było” - tak to był mój pierwszy raz, kiedy doszedłem w jego ustach.. Pozwolił sobie na to bo prawie był pewny, że nie będzie musiał pić mojej spermy, i udało mu się to. Byłem wycieńczony.Wróciliśmy do namiotu, położyliśmy się spać, już całkiem bez słowa – nie było na to sił. Tak jak staliśmy, zsunęliśmy tylko spodenki i legliśmy na karimatach.Ranek przyszedł szybko, ja przebudziłem się przed nim, spał na plecach, nie był niczym przykryty bo noc była ciepła, a jego penis stał jak maszt. O dziwo mój tak samo, byłem tym zdziwiony, myślałem, że po takim wycisku będzie miał dosyć. Zacząłem dotykać swojego kutasa, ściągnąłem z niego skórkę, był mokry i czerwony – widać, że mocno wyeksploatowany. Bawiłem się nim tak chwilę, zastanawiając się, co wydarzyło się tej nocy. Zastanawiałem się również ...
... co będzie potem, co będzie dalej. Czułem się trochę dziwnie, ale jednocześnie cały czas na samą myśl przychodziło podniecenie. Nigdy nawet na czacie erotycznym czy kamerkach internetowych, nie miałem takiej przygody. Świt zaglądał przez moskitierę namiotu, było tam bardzo gorąco. Trochę się poruszałem, Wojtek też się przebudził ociężale się przeciągając - „A co to tu” - odezwał się ochryple patrząc na swojego i mojego kutasa - „Widzę, że jeszcze im mało chyba” - powiedział naciągając od niechcenia swojego kutasa - „Ooooo ale jestem niewyspany, a kutas mi chyba zaraz odpadnie” - powiedział - „Haha no tak mamy kaca masturbacyjnego” - opowiedziałem z uśmiechem - „A jak Twój?” - zapytał. „No cóż, tak jak widzisz” odpowiedziałem „Stoi i ma się dobrze”, przeciągaliśmy się tak chwilę ze sterczącymi pałami… mógłbym tak leżeć i patrzeć się na te kutasy bez końca. On podsunął się nieco w górę i wciągnął bokserki – strasznie się opinały, więc przesunął je nieco, a jego kutas wyskoczył przez nogawkę - „Czyli nie opadnie pewnie” - powiedziałem z uśmiechem - „No chyba nie, rano w weekend zwykle ide go zbić do kibla jak tak się dzieje” - odpowiedział ze śmiechem. „Teraz nie musisz nigdzie iść, możesz zrobić to tutaj” - „Nie wiem czy mam siłę” - odpowiedział z rechotem - „No tak to fakt, ale mój też aż się prosi” - powiedziałem - „Racja, Twój sterczy tak, że faktycznie miałbym ochotę zwalić, mój już mi się znudził” - „To co, ten ostatni raz?” - zapytałem od razu. Nie trzeba było długo czekać, ...