1. Angelique d'Audiffret-Pasquier (VIII)


    Data: 26.12.2020, Kategorie: historia, Lesbijki delikatnie, Autor: Allegra_Monte

    ... dłońmi i zaczęłam szlochać. - Zaczęłam tego potrzebować. Nienawidziłam się za to, ale nie mogłam nic poradzić. Może w ten sposób broniłam się przed gwałtem? Nie chciałam być tak poniżana, dlatego szukałam w tym przyjemności? Nie wiem. To stało się jak choroba. I teraz chcę z tego wyjść... - Padłam na łóżko i szlochałam coraz bardziej. - Uprosiłam matkę, żeby wysłała mnie do Paryża. To był jedyny sposób, żeby uciec, zacząć nowe życie. Proszę... Nie oceniaj mnie... Nie odrzucaj... Jeśli mnie nie przyjmiesz, będę musiała tam wrócić, a to najgorsze, co mogłoby się mi przytrafić... Błagam...
    
    Poczułam na głowie delikatny dotyk dłoni. Kuzyneczka pogłaskała mnie miękko.
    
    - Nie płacz już - powiedziała. - Wszystko będzie dobrze.
    
    Usiadłam i popatrzyła na nią przez łzy. Eveline uśmiechnęła się i wyciągnęła ręce. Uścisnęłyśmy się mocno. Pociągnęłam mocno nosem, delektując się jej zapachem. Czułam się jak mała diablica i w tamtym momencie trochę się tego wstydziłam.
    
    Od tej pory stałyśmy się najlepszymi przyjaciółkami.
    
    Moja pierwsza erotyczna przygoda w Paryżu nie była jednak związana z Eveline.
    
    Trzeciej nocy w Paryżu, kiedy pierwsze dotknięcie snu porywało mnie już ze świata jawy do krainy sprośnych snów, usłyszałam ciche skrzypienie podłogi na korytarzu. Kroki zatrzymały się przed drzwiami i to właśnie wyrwało mnie ze snu. Przez chwilę trwała cisza. Już zaczynałam myśleć, że doznałam złudzenia, kiedy ktoś nacisnął klamkę. Drzwi otwarły się bezdźwięcznie. Poczułam lekki ...
    ... przeciąg.
    
    Leżałam twarzą do drzwi, ale nie widziałam zbyt wiele, mój pokój znajdował się od strony ogrodu, więc światła ulicy nie miały wstępu do środka. Ujrzałam tylko niewyraźną postać.
    
    Czy się bałam? Ani trochę. Kurewka wewnątrz mnie wyczuwała lubieżne zamiary w intruzie, ktokolwiek by to nie był. Po kilku dniach nie mogłam nie zauważyć pożądliwych spojrzeń, jakimi obrzucała mnie służba (bez względu na płeć). Zastygłam w oczekiwaniu. A może to kuzyneczka postanowiła sprawdzić, jak bardzo nie mogę nad sobą zapanować?
    
    Zacisnęłam mocno oczy i czekałam na rozwój wypadków. Po chwili czyjeś ciało wślizgnęło się pod kołdrę. Poczułam obfite kształty, pełne piersi dotykające moich pleców. Wstrzymałam oddech. Czyjaś dłoń zaczęła delikatnie przesuwać się po moim biodrze, coraz niżej, aż sięgnęła krawędzi koszuli nocnej. Wtedy zaczęła podróż powrotną, przesuwając skrawek materiału w górę. Miałam wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi. Boże, jaka byłam podniecona. Próbowałam jednak powstrzymać coraz szybszy oddech.
    
    Kim był właściciel tajemniczej ręki? Wiedziałam już, że to nie kuzynka. Wyczuwałam też, że w gościu było za dużo pewności siebie, to nie mogła być żadna ze służących. Czyli pozostawało jedno - ciocia Donatienne. Zaskoczyła mnie na całej linii.
    
    Kiedy krawędź koszuli nocnej zawędrowała na biodro, gorąca dłoń cioci zsunęła się na moją pupę i zaczęła delikatnie miętosić pośladki. Nie udało mi się powstrzymać jęku. Zresztą wystarczyło, żeby dotknęła mojej cipki, a ...
«1234...»