1. Studentka. Dzień pierwszy.


    Data: 27.12.2020, Kategorie: studenci, Fantazja Autor: KoleżankaMileny

    Jestem skoncentrowana. Krople potu powoli spływają po mojej skroni, tętno osiąga górny pułap. Oddycham głęboko, czuję jak powietrze penetruje płuca. Wszystkie moje zmysły są wyostrzone. Sutki twardnieją pod wpływem kontaktu z materiałem stanika. Nos wypełniony jest zapachem wilgotnego piasku a w ustach czuje ślady marcepanu - małego grzeszku sprzed kilku godzin. Moje ciało porusza się rytmicznie, harmonijnie, coraz szybciej, jeszcze cztery sekundy, trzy, dwa jeden...! Wybijam się wysoko, wyprężając ciało niczym strunę. Zanim zdążę pomyśleć o czymkolwiek - opadam, a kontakt z zimnym piachem przyprawia mnie o dreszcze. Podnoszę się powoli, patrzę na tablicę wyników, choć wyniki są dla mnie o wiele mniej ważne niż samo podniecenie płynące ze skoku.
    
    Lekkoatletyka od zawsze była moją pasją. Mam ciało jakby stworzone do wysiłku fizycznego - smukłe, naturalnie elastyczne. Moje piersi - jędrne, z różowymi guzikami sutków - w marzeniach pierwszego licealnego chłopaka masturbującego się przy moim zdjęciu pewnie idealnie mieściły się w dłoni. Nikogo nie zdziwiło, kiedy po skończeniu liceum dostałam się na AWF.
    
    Pierwszy dzień zajęć upłynął na zawieraniu nowych znajomości. Bardzo szybko znalazłam wspólny język z Mileną, wysoką brunetką, marzącą o karierze siatkarki. Po zajęciach, razem z grupą znajomych z roku wybrałyśmy się na zapoznawcze piwo. Trzy zapoznawcze piwa - w imię ścisłości. Siedzieliśmy całą grupą przy długiej, barowej ławie, rozprawiając gorączkowo o nowych ...
    ... wykładowcach, osiągnięciach sportowych i o tym, dlaczego skok w dal jest sensowniejszy od piłki nożnej. Po kilku piwach czułam się wspaniale - alkohol krążył w żyłach, ułatwiając kontakt z nowymi ludźmi. Razem z Mileną bawiłyśmy się świetnie. W pewnym momencie zaczęłyśmy szeptać sobie do ucha fantazje seksualne z nowymi kolegami w rolach głównych.
    
    Zaczęła Milena: - Wyobraź sobie, że stoisz zmoknięta na ulicy... Zatrzymuje się Marek, proponuje podwiezienie. Wsiadasz do jego samochodu. On pożera wzrokiem twoje sterczące sutki, doskonale widoczne pod mokrą koszulką. Jedziecie w stronę twojego domu, ale on nagle zatrzymuje samochód. - Zmoczyłaś mi tapicerkę. - Przepraszam, ale widzisz co się dzieje na zewnątrz. - Widzę, i co z tego. Będę musiał jeszcze dziś oddać ją do pralni chemicznej, bo jak wysycha to się kurczy. - Przepraszam, nie wsiadałabym gdybym wiedział, ale i tak dziękuję. Do autobusu miałam jeszcze godzinę. Ile będzie cię kosztowała pralnia? Oddam ci po kieszonkowym. - Możesz mi oddać dużo wcześniej - mówi i odsuwa fotel kierowcy do tyłu. Jego spodnie w kroczu są tak napięte, że zaraz odpadną guziki. Kładziesz rękę na jego kutasie, powoli, przez spodnie, wyczuwasz jego twardość, pytasz niewinnie: - Tak? A jak mogę cie się odpłacić? Marek patrzy na ciebie zamglonymi oczami: - Zaproponuj coś...
    
    Czujesz jak rośnie ci w dłoni, zaczynasz powoli rozpinać guziki spodni, a potem bokserek. Widzisz czerwoną główkę jego penisa, między swoimi udami czujesz znajomą wilgoć. Przygryzasz ...
«123»