Everdeath (II)
Data: 28.12.2020,
Kategorie:
khajiit,
fanstatyka,
diablica,
Masturbacja
konsekwencje,
Autor: Wisielec
Rano budzi mnie zapach pieczonego mięsa. Okazuje się, że kiedy ja spałem Xalliana zdążyła coś upolować. Ech, no i dałem plamy. Powinienem był wstać razem z nią. No nic, teraz muzę to jakoś nadrobić.
- Cześć śpiochu. - Wita mnie wesoło, gdy wychodzę z namiotu.
- Hej - odpowiadam. Sam nie poznaję mojego głosu. Jest tak dziwnie obcy...
- Na co się obraziłeś?
- Na nic - Coś mi nie gra. Nadal nie brzmię jak powinienem.
- Za mało ci wczoraj było wrażeń? - Pyta nagle. Czyżby wiedziała!? Nie, to na pewno nie to... pewnie chodzi jej o wyjazd! - Naprawdę myślałeś, że cię nie słyszałam?
KURWA! Już po mnie...
- Słuchaj kicia, ja cię naprawdę lubię, i przyznaję, to całe podglądanie nieźle mnie podnieciło...
Nie żyję... wiedziałem, że będę żałował...
- Tylko, że to nie tak... wiesz, mi się marzyło, że jakoś spróbujesz mnie zdobyć czy coś... a ty nic. Nie fajnie. Nawet w namiocie nie wykorzystałeś sytuacji. Zwaliłeś sobie na pień i koniec. Szczęśliwy.
- Nie... - O, odzyskałem głos! - Po prostu... wiesz przecież, że mi się podobasz... bałem się do ciebie zbliżyć... tego, że mogłabyś mnie odrzucić – zauważam. O kurwa... chyba się pogrążam... - A tak poza tym to jestem prostym chłopakiem. - Mówię, tak jakby to zdanie miało wybawić mnie od konsekwencji podglądania.
- Głupiś. Ale za to cię lubię. Nawet jeśli jesteś zboczeńcem, to przecież ja pierwsza zaczęłam... - Uśmiecha się.
Chyba jednak mi daruje.
- Nie myśl jednak, że ci odpuszczę.
Niech to ...
... szlag.
- Ale, ale, dowiesz się później. Teraz powinniśmy się zbierać do dalszej drogi.
CO KURWA? Tak po prostu? „Dowiesz się później”?
- Oczywiście... Zrobię wszystko co tylko zechcesz – obiecuję, choć pewnie tego też pożałuję.
No nic. Spakowaliśmy co trzeba i dosiedliśmy koni. Znaczy ja konia a Xalliana smoka. Kurwa, to bydle nadal dziwnie na mnie patrzy... dobra, mniejsza z tym. Ech, a miało być tak dobrze... i ciekawe czego mam się dowiedzieć. Co ona wymyśliła?
Właściwe niemal cały dzień spędziliśmy w milczeniu. Wieczorem kiedy leżeliśmy w namiocie ponownie poczułem bliskość jej ciała. Mam wrażenie, że ona robi to specjalnie. Obraca się, tak, że czuję jej piersi wtulone w moje plecy. Powoli wsuwa dłoń pod moje ramie. Znaczy nie, żeby mi to przeszkadzało, ale jak ja mam na to zareagować? Cholera jasna.. czuję jak jeździ po moim nagim torsie, jak gdyby nigdy nic... Kurwa, penis, nie! Nie, nie, nie... błagam, nie stawaj! O bogowie, już czuję, że jest twardy jak nigdy... Dłoń Xalliany zjeżdża niżej, jakby przyciągana moją erekcją. Cholera, nie chcę tego... To nie tak powinno być! Już jedną wpadkę zaliczyłem, co mam teraz zrobić?!
- Co jest kiciu, nie podoba ci się? - Przylgnęła do mnie jeszcze mocniej, czy mi się wydaje? Czuję jak jej ogon porusza się wzdłuż mojego uda... Co ona planuje? Chyba mnie nie podpuszcza! Bądź silny Dagon, bądź silny! - Kiciu... - szepce mi do ucha. Cholera, nigdy bym nie przypuszczał, że ten wyraz może brzmieć tak seksownie! Już po mnie, ...