Everdeath (II)
Data: 28.12.2020,
Kategorie:
khajiit,
fanstatyka,
diablica,
Masturbacja
konsekwencje,
Autor: Wisielec
... czuję jak zbliża się do paska od spodni... Kurwa, kurwa, kurwa... Powoli wsuwa mi pod gatki końcówkę ogona. Dziwnie się przy tym trzęsie.
- Nie, nie możemy! - wołam w końcu i wyciągam jej ogon, tuż przed tym, jak miałby dotknąć mojego członka.
- Oh, więc teraz już nie chciałbyś we mnie wejść? - pyta aż zbyt otwarcie. Mam wrażenie, że rumienię się przez futro.
- Ja... - próbuję coś powiedzieć, jednak w głowie mam kompletną pustkę.
- Dobra decyzja - stwierdza i całuje mnie w polik. Kładzie się spać, plecami do mnie. To pewnie ta cała kara o której mówiła. Ciekawe co by powiedziała, gdybym się zgodził... No, nie czas na to. Teraz muszę jakoś zasnąć i nie spuścić się we śnie...
Z samego rana budzi mnie dziwne ciepło w okolicy penisa. Serio? Dzięki organizm... Otwieram oczy, chcąc sprawdzić, czy Xalliana jeszcze śpi i czy uda mi się niespostrzeżenie wymknąć. Widzę jak patrzy na mnie zarumieniona, opierając się na łokciu. Jej ogon wije się w moich spodniach, oblepiony nasieniem. Odskakuję jak oparzony, wypadając z namiotu. Słyszę jak się śmieje, choć mi do śmiechu nie jest. Czuję się zgwałcony! To cholernie dziwne uczucie obudzić się obok najpiękniejszej kobiety jaką znam i mieć świadomość, że zwaliła mi gdy spałem... Zastanawiam się czy użyła tylko ogona... Ah, nie! Stop brudne myśli, STOP! Kurwa, co ja najlepszego narobiłem... Po co się tam pchałem...
- O czym tak rozmyślasz? - pyta, wychylając się z namiotu. Nie czekając na odpowiedź uśmiecha się i ...
... wychodzi. - Widzę, że chciałbyś jeszcze, co? - stwierdza, wskazując na wzwód między moimi nogami.
- Nie, to nie... Nie powinnaś była tego robić.
- Wiem, ale n i e m o g ł a m s i ę p o w s t r z y m a ć - zauważa dobitnie. Jak szpila w serce. Z jednej strony to było nawet przyjemne, tak się obudzić. Z drugiej jednak strony, wiem, że to zły omen. Bardzo zły.
- Dobra piękny, przebieraj się - rozkazuje i siada ze skrzyżowanymi nogami. Krótka spódniczka, którą na sobie ma, podwinęła się tak, że doskonale mogę zobaczyć całą jej piękną, teraz lekko nawet otwartą, kobiecość. Penis znów chce się wyrwać ze spodni. - No, na co czekasz, zdejmuj brudne ubrania i przebieraj się. Sam się zgodziłeś wykonywać każde moje polecenie!
Czemu ona musi mieć rację?! Zdejmuję spodnie, zostając w samych przemoczonych majtkach. Widzę jak pogania mnie lekkim ruchem głowy, więc niechętnie ściągam również i je. Ostatnie co dzieliło mojego mniejszego przyjaciela od świata, jest teraz na brudnej ziemi, obok skórzanych portków. Czuję ogromny wstyd, a jednocześnie wielkie podniecenie wynikające z tego, że stoję zupełnie nagi przed diablicą.
- No, zaczynaj.
- Co?
- Ty widziałeś jak się masturbowałam, też chcę zobaczyć - stwierdza.
- Nie, nie mogę przecież!
- Możesz. Zobacz, on tylko na to czeka. - Przybliża się i łapie wciąż brudnego od spermy penisa w rękę. Przesuwa w przód i w tył, dostarczając ogromnej przyjemności. Drugą ręką nakierowuje moją dłoń i sprawnie podmienia ze swoją. Chwilę ...