-
Dziwka - część 15 - Królowa Lodu
Data: 07.01.2021, Kategorie: BDSM Oral Bi Autor: MeskaDzivka
... poleceniami pauzy rozciągające scenę w minuty. - Rozchyl pośladki i pochyl się .. dobrze .. stań przodem. Nie poruszała się, oparta o krawędź fotela tkwiła nieruchomo nie zdradzając żadnych emocji. - To coś działa? Spojrzałem w ślad za jej wzrokiem, w dół. - Tak. - Pokaż. Szczęśliwie wystarczyło kilkanaście, może przesadzam, ale nie wiele więcej niż kilkanaście ruchów ręką. Stał prężąc się dumnie. - Może być. Myślałem, że do mnie podchodzi. Teraz powinna być akcja, jej lodowate usta na moim fiucie bądź cokolwiek innego. Minęła mnie, z torebki wyjęła gumę do żucia i wróciła do fotela tym razem siadając. - Przebierasz się? - To znaczy, ja .. - Spotykasz się w kobiecych ciuchach. Wiem. Chcę to zobaczyć? - Zobaczyć? Wydęła lekko usta demonstrując niezadowolenie. - Masz ładne ciało, ładnego fiuta i tyłek. To już widziałam. Teraz chcę zobaczyć cię w damskim wydaniu. Wyraziłam się dostatecznie jasno? Pierdolnięta baba. - W czwartki tak się ubieram. Przygotowania zajmują trochę czasu.. - Nie spieszy mi się. - Dzisiaj mam jeszcze jedno spotkanie i .. - Nie masz. Ewa odwołała. Powiedziałam, że mi się nie spieszy. - Musiałbym poprosić o pomoc. - Więc na co czekasz? Zadzwoniłem domofonem na dół tłumacząc możliwie zwięźle tłumacząc, że Królowa Lodu, tego nie powiedziałem na głos, życzy sobie zobaczyć Marysię w pełnej krasie. Magda, nie ukrywając zmieszania pojawiła się po dziesięciu minutach, które spędziłem stojąc ...
... nago przed żyjącą gumę kobietą. Ulżyło mi, że nie jestem już sam w pokoju. Droga na wspak. Od nagości z ptakiem na wierzchu, przez bieliznę, pończochy, makijaż po sukienkę, perukę i szpilki. Bez tipsów i biżuterii, Magda czując konwencję zapytała, odpowiedź brzmiała nie trzeba. - Możesz wyjść. Jestem gotów przysiąc, że w drzwiach Madzia dygnęła jak skromna pensjonarka. - Przejdź się po pokoju. Cztery kroki w jedną, cztery w drugą. Kilka razy. - Zdejmij sukienkę. Seksownie i powoli. Baba jest może pierdolnięta, ale płaci. Znów prawo, lewo, tyłem, wypinanie się na łóżku, cały program artystyczny, krok po kroku i bez sensu. Patrzyła tak obojętnym wzrokiem, że nie byłem w stanie zrozumieć czy to co robię, jak wyglądam jej się podoba. - Wystarczy. Ubierz się. Nałożyłem sukienkę. - Po domu możesz tak chodzić? - Po domu? - Tutaj. Po tym domu. - Tak. - Dobrze, chodź. Ruszyła z miejsca chwytając pod drodze torebkę. W porę otrzeźwiałem. - Tak nie można. Muszę sprawdzić, czy nie ma innych gości. Pokiwała głową z dezaprobatą. - Burdelowe zwyczaje. Pospiesz się. Sprawdziłem drogę na dół, pusto. Laura z Magdą siedziały w salonie, położyłem palec na ustach, nie czas i miejsce na pytania. Wróciłem do dwójki i wraz z Soplem Lodu zszedłem na dół. Bez pytania skręciła do gabinetu pani Ewy. Spróbowałem wejść za nią, ale spojrzenie jakim mnie w tym momencie obdarzyła było jednoznaczne i mówiło „won”. Wyszła po kilku minutach. Bez słowa ...