1. Prezent pod choinkę (I)


    Data: 07.01.2021, Kategorie: Brutalny sex BDSM Autor: Rodriguez

    Szłam pustymi ulicami po całym dniu błąkania się po mieście. Liczyłam na to, że będę potwornie zmęczona i po prostu pójdę spać zaraz po przyjściu do domu. Aby tylko nie myśleć. Nie myśleć o tym, że spędzam wigilię sama. Współlokatorkom powiedziałam, że jadę do rodzinnego miasta. To oczywiste, że wszyscy spędzają święta z rodziną. Ale nie ja. Ja nie mam rodziny. To znaczy mam, ale tylko na papierze, bo nasza familia jest fikcją. Mama nawet nie zadzwoniła i nie zapytała czy sobie jakoś radzę. No cóż, zawiodłam ją. Bo nie chciałam żyć tak jak ona.
    
    Po drodze udałam się na stację benzynową i kupiłam parę piw na wypadek, gdybym jednak zasnąć nie mogła. Weszłam do domu, rzuciłam płaszcz na podłogę i w nosie miałam, że robione były świąteczne porządki. Pomyślałam, że wezmę kąpiel, bo przemarzłam na kość.
    
    Wykorzystałam fakt, że jestem sama w domu i mogę wreszcie wykonać moją ulubioną formę masturbacji bez dobijających się współlokatorek do drzwi. Weszłam do wanny, odkręciłam wodę i ułożyłam się pod samiusieńkim kranem. Wsparłam się na łokciach i zamknęłam oczy, po czym zaczęłam rytmicznie kołysać biodrami. Myślałam o Marcinie, moim jedynym partnerze seksualnym. Miałam przed oczami wspólne igraszki w trakcie naszego romansu, podczas których często wykrzykiwał imię swojej żony. Podniecało mnie to. W trakcie, gdy woda dawała mi olbrzymią przyjemność, pojękiwałam cicho wyobrażając sobie jak Marcin pieprzy mnie zawzięcie, bo za parę minut przychodziła jego luba. Nigdy nie mogłam ...
    ... poczuć na sobie całkowicie jego nagości. Zawsze odbywało się to w podobny sposób – oboje ubrani, tylko majtki do kolan i błyskawiczny numerek. Nigdy nie dotknął moich piersi. Nigdy nie całował mojego ciała. Owszem, nasze stosunki mogłyby trwać dłużej, jednak przychodząc do niego na korepetycje z angielskiego chciałam się jednak czegoś nauczyć, bo w końcu za to płaciłam. Nie dawał mi orgazmu, ale nie narzekałam, bo jednak te krótkie momenty były dla mnie bardzo przyjemne.
    
    Gdy tak wspominałam sobie to uczucie wypełnienia mojej pochwy przez penisa Marcina, poczułam że za chwilę dojdę. Boże, jak ja uwielbiałam te chwile! Nigdy nie odsuwałam się spod kranu, gdy już miałam orgazm. Dawałam wodzie możliwość poznęcania się chwilę dłużej nad moją łechtaczką, co powodowało u mnie konwulsje z bólu i przyjemności. Gdy już przyjemność zniknęła, odsunęłam się, włożyłam korek do wanny i pozwoliłam wodzie napływać. Zamknęłam oczy i leżałam nieruchomo, bo nie miałam siły podnieść nawet ręki.
    
    Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi z wielkim hukiem do mieszkania. Nie wiedziałam kto to, bo przecież dziewczyny wyjechały do domu, a mieszkały zbyt daleko, żeby się nagle pojawić. Przerażona chciałam wyjść z wanny, ale w tym momencie ktoś wparował mi do łazienki, więc wrzasnęłam, przykucnęłam ponownie i zakryłam się rękami. To był właściciel mieszkania.
    
    - Czy pan oszalał??? – krzyczałam
    
    - Ciiiiiiii
    
    - Proszę stąd wyjść!
    
    - Muszszszę... się...wysikać – wybełkotał ewidentnie pijany.
    
    Byłam w ...
«123»