1. Prezent pod choinkę (I)


    Data: 07.01.2021, Kategorie: Brutalny sex BDSM Autor: Rodriguez

    ... części ciała. Jednak nie radził sobie z pieszczeniem mnie oraz równoczesnym trzymaniem mi rąk. Szybko znalazł na to sposób. Wyjął pasek ze spodni, które w dalszym ciągu miał na sobie i skrępował nim moje dłonie, po czym przywiązał końcówkę do kaloryfera, który był za moja głową. Wiedziałam już, że jestem na straconej pozycji. Pan Robert był szczęśliwy. Dosłownie. Cieszył się jak małe dziecko. Zaświecił światło w pokoju, rozebrał się do naga i miałam okazję zobaczyć go w pełnej krasie. Facet jak facet. Ani gruby ani chudy. Nie wiedziałam co robi. Nic nie mówił i ja też milczałam. Rozglądał się tylko po pokoju, szperając w szafkach i szufladach. Wyciągnął z jednej moje rajstopy. Podszedł do mnie i byłam przekonana, że włoży mi je do ust, jednak obwiązał mi je naokoło twarzy, tak abym nie mogła krzyczeć. Potem wyszedł z pokoju i wróciłam z nożem. W myślach powiedziałam "o kurwa", bojąc się że będzie chciał mi zrobić nim krzywdę. Lecz on tylko rozciął moją bluzkę, ściągnął do końca spodenki i zostałam naga. Naga i bezbronna.
    
    Nie zgasił światła. Rozłożył moje nogi i splunął pomiędzy nie. Lewą ręka gładził mnie po udzie, a prawą rozprowadzał kciukiem swoja ślinę po mojej łechtaczce.
    
    - Dobrze ci? – zapytał
    
    Pokręciłam przecząco głową.
    
    - Czemu ...
    ... kłamiesz? – rzekł, nabierając na swój palec moje soki, które wypływały ze mnie intensywnie.
    
    Rzeczywiście. Kłamałam. Było to bardzo przyjemne uczucie, przed którym się wzbraniałam. W trakcie gdy mnie dotykał, starałam się myśleć o czymś zupełnie innym, jednak na darmo. Byłam podniecona jak jasna cholera. Pan Robert położył się na boku liżąc moją łydkę i zanurzając palec w mojej pochwie. Wiedziałam, że nie powinnam dawać mu satysfakcji, więc zaciskałam nogi, które on co chwilę rozszerzał z powrotem. W końcu się wkurzył, podniósł się, zarzucił sobie moje nogi na ramiona i wtopił głowę w moje łono. Oszalałam. Ssał moją łechtaczkę, co trochę schodząc niżej i wiercąc językiem w mojej dziurce. Rzucałam się po całym łóżku. Jęczałam wściekle, a on tylko się uśmiechał pod nosem. W pewnym momencie przestał.
    
    - Jestem zmęczony. Chodźmy spać.
    
    Zgasił światło, położył się obok mnie, wtulił głowę w moje piersi i zasnął. Ja dyszałam ciężko, wciąż nie mogąc się pozbierać po rozkoszy, której dzisiaj doświadczyłam. Tak naprawdę pierwszy raz było mi tak wspaniale, chociaż wiem, że nie powinno. Bałam się zasnąć, bo wiedziałam, że gdy się obudzę, on nadal może być koło mnie. Nie wiedziałam do czego jest zdolny. Ta wizja mnie jednocześnie przerażała, ale i podniecała.
    
    CDN... 
«123»