1. W towarzystwie stażystki


    Data: 06.07.2019, Kategorie: wyjazd, dziewica, hotel, integracja, Autor: Colgate

    – No, proooszę Paaaństwa, doba hotelowa jest do 12., muszę tu posprzątać! – ryknęło jakieś straszne babsko, wparowując do pokoju, bez pukania i w ułamku sekundy po zgrzytnięciu klucza w zamku.
    
    10 minut – warknąłem i wyprosiłem ją spojrzeniem (na szczęście samo spojrzenie wystarczyło). Zastała nas z Ewą zupełnie gołych. Ewa klęczała, podpierając się łokciami i wypinając pupę, a ja waliłem ją od tyłu. Na pewno było nas słychać na korytarzu. Sprzątaczka liczyła na sensację i dlatego tak gwałtownie otworzyła drzwi... no i nie przeliczyła się, co wypatrzyła, to jej. Niemiły zgrzyt, ale cała sytuacja, od rana, była bardzo bardzo przyjemna.
    
    Ewa jest dla mnie koleżanką z pracy. Pojawiła się u nas w firmie bardzo niedawno. Ma 19 lat i została przyjęta jako płatna stażystka. Jednocześnie, zaocznie, robi studia. Bardzo dobrze sobie u nas radziła. Już po 2 miesiącach na tyle weszła w specyfikę naszej branży, że szef zdecydował się wysłać ją razem ze mną na dużą konferencję teleinformatyczną do Karpacza.
    
    Miałem się zająć wszystkim sprawami organizacyjnymi związanymi z wyjazdem. Najpierw hotel... Przyznam, że nigdy nie rozumiałem, czemu inaczej podchodzić do wyjazdów z samymi facetami (z reguły bierze się wtedy wspólny pokój) niż w mieszanym towarzystwie (kiedy jest niby oczywiste, że pokoje są oddzielne). Jak dla mnie, jeśli jedzie się razem – to razem. Obojętne, jakiej płci są uczestnicy wyjazdu. Nie, bez żadnych podtekstów! Wcale nie zamierzałem wykorzystywać Ewy ...
    ... seksualnie (nawet uważałem, że chyba jest trochę za młoda – ja miałem ponad dychę więcej). Po prostu milej jest być razem cały czas niż umawiać się na specjalne spotkania. No, chyba, żebyśmy się nie lubili... ale to akurat nie zachodziło – czułem, że odpowiada jej moje towarzystwo i vice versa.
    
    Zamówiłem jeden pokój z oddzielnymi łóżkami. Na wszelki wypadek, jak by mi miała robić później sceny (chociaż i tak się nie spodziewałem po niej takich zachowań), zapytałem Ewę, czy nie ma nic przeciwko wspólnemu pokojowi. – Nie ma sprawy, Kotek! (To akurat nic szczególnego, Ewa tak się zwracała do wszystkich facetów w naszym dziale.) No to – pomyślałem – czeka nas fajna wycieczka.
    
    W piątkowy wieczór dotarliśmy na miejsce. Po zameldowaniu się, poczłapaliśmy do naszego pokoju, na drugie piętro. Otwieram i... hmmm... cholera, nie uwierzy mi, że tego nie zaaranżowałem! Łóżka są zestawione razem, w jedno duże. – E... Ewa, widzę, że mają tu bałagan, zamawiałem, bardzo zdecydowanie dwa oddzielne! Zaraz je rozstawię. – Kotek, co za problem, przecież chyba jesteśmy dorośli? – Dorośli – co ona ma na myśli? – nie potrafiłem tego przeniknąć. Przecież to właśnie po dorosłych, nie po dzieciach, można by się było spodziewać jakichś niechcianych zaczepek... ale, skoro tak mówi... – No, jeśli ci nie przeszkadza, to nie będziemy przemeblowywać, ale pamiętaj, proszę, że to nie są moje podstępy. Podobasz mi się, uważam, że jesteś świetna laska... mimo to nigdy bym nie organizował niezręcznych dla ciebie ...
«1234»