-
Opiekun (IV)
Data: 08.01.2021, Kategorie: Nastolatki koniec, Autor: Lola
... narodzonych też zaliczyć go nie było można. Jednak przed panią Basią było mi wstyd, że musiała oglądać mnie w takim stanie. - Dzień dobry – uśmiechnęłam, ale ta uprzejmość spowodowała nasilenie się bólu. - Dzień dobry, z tego co widzę to impreza się udała – cmoknęła i dolała sobie kawy. - No tak – zawahałam się na chwilę, ale dotyk Tomka dodał mi rezonu. – Było bardzo fajnie, poznałam znajomych Tomka, mili ludzie. - Na pierwszy rzut oka są mili... - Babciu przestań już, nie każdy jest idealny jak wy. - Ale czy ja mówię, że jestem idealna? – oburzyła się na wnuka i zabierając gazetę oraz kubek wyszła z kuchni. – Idę na ogród – dobiegł nas jeszcze jej głos z korytarza. - A idź... - Tomek machnął na nią ręką. Spojrzałam na niego, jego wyraz twarzy się zmienił na bardziej zacięty. Zapatrzył się na coś za oknem i oparł o blat. Ja w tym czasie dokończyłam robienie kawy i podałam mu kubek. Aromat rozniósł się po całej kuchni, od razu rozbudziłam się do końca. - Świetnie poradziłaś sobie z Eweliną – odwrócił się ku mnie i uśmiechnął. - Pamiętasz jak ci to opowiadałam? - Ychy... - mruknął. Coraz częściej łapałam się na tym, że podobają mi się w nim takie drobiazgi, jak uśmiech, sposób w jaki na mnie patrzy, czy dotyka mojej dłoni, albo właśnie to w jaki sposób mi odpowiada. - Nie wiem skąd wzięłam tą pewność siebie... Podszedł ku mnie i posadziwszy na blacie stanął pomiędzy moimi nogami. - Może stąd... – wskazał palcem na moje serce, a ...
... potem zjechał niżej i przez delikatne materiały bluzki i stanika ścisnął mój sutek. Dla bezpieczeństwa odstawiłam kawę i zaparłam się rękami o krawędź blatu. Poczułam ciepło w dole brzucha i narastające z każdą sekundą pragnienie aby znalazł się we mnie. Aby mnie wypełnił i zabrał wszystko co chciał. To było cudowne uczucie jakiego jeszcze nie zaznałam w swoim życiu. A teraz naprawdę było mi dobrze, kiedy objął mnie w talii i całował w szyję. Pilnowałam się aby nie zacząć krzyczeć, ale z moich ust i tak wydobywały się pojedyncze jęki, które tłumiłam tuląc się do Tomka. - Tomek... - Hmm? – nie przerwał pieszczot i kciukiem zjechał w okolice mojej łechtaczki i delikatnie potarł ją przez majteczki. - Proszę, zaraz ktoś tu wejdzie... np. twój dziadek. - Nie ma go w domu – wydusił między pocałunkami. - Carlos? - Jestem już tu od paru chwil – usłyszeliśmy zza siebie i jak oparzeni odskoczyliśmy od siebie, a ja o mało nie spadłam z hukiem na podłogę. Brakowało mi jeszcze abym się potłukła do reszty, bo plecy po wczorajszym upadku trochę bolały. Tomek stał tyłem do mnie z rękami na głowie, a Carlos durnowato się uśmiechał. Pokręciłam z niedowierzaniem głową i zabrałam część kanapek z talerza oraz kawę i poszłam do swojego pokoju. Słyszałam jeszcze jak Tomek śmiał się z Carlosa i jego fenomenalnego wyczucia czasu. Gdy dotarłam już na górę w zastraszająco szybkim tempie pochłonęłam śniadanie i zaczęłam powoli się pakować. Składając ciuchy kolejny raz zaczęłam ...