Polowanie na cwela !
Data: 10.01.2021,
Kategorie:
Geje
Autor: ulegly1975
... zaciśniętych ust wydobywały się maleńkie banieczki powietrza. Stopniowo wściekłość przeradzała się w zdziwienie, strach, na koniec przerażenie. Zrozumiał, że nie ma szans. Znękany organizm gwałtownie domagał się powietrza. Ciało zakołysało się na haku. Resztką sił próbował wydobyć głowę ponad powierzchnię. Nadaremno! Uniosłem kciuk ku górze i po krótkiej chwili głowa cwela znalazła się nad wodą łapczywie, z charkotem chwytając powietrze. Pozwoliłem mu odpocząć jakieś 30 sekund, po czym znowu nastąpiło zanurzenie. Tym razem od pierwszej chwili próbował walczyć. Wił się jak opętany, szarpał całym ciałem rozbryzgując wodę. Chwyciłem go za jaja, ścisnąłem i mocno przekręciłem. Ciało zgięło się wpół, głowa wyskoczyła nad powierzchnię wody, z ust wydobył się głośny krzyk. Puściłem jaja i woda zdusiła wrzask, zakrywając szeroko otwarte usta. Zachłysnął się i rzucanie ciała ustało.
Nie czekając na polecenie Jacek podniósł bezwładne już ciało i opuścil je na podłogę obok wanny. Z ust i nosa cwela wypłynęły strumienie wody. Zakasłał i z wysiłkiem wziął głęboki oddech lekko unosząc głowę.
- No, jak? Zrozumiałeś lekcję? - zapytałem
- Tak – pokiwał głową w odpowiedzi.
Wykonałem krok w jego kierunku.
- Tak, Panie! – poprawił się szybko – cwel zrozumiał!
- Masz szczęście! – skwitowałem – Widzę, że jeszcze można cię wychować! Teraz pozwolę ci trochę odpocząć! – z porozumiewawczym uśmiechem spojrzałem na pozostałych masterów.
Rozkułem mu ręce, a następnie ...
... lekkim, niemalże pieszczotliwym kopniakiem skierowałem cwela w stronę otwartych drzwi do sąsiedniego pokoju, tak zwanej „przechowalni” i wszedłem za nim. Panował tu półmrok, jedynie stojąca pod ścianą klatka oświetlona była dwoma jaskrawymi reflektorami. Wewnątrz klatki o wymiarach 2 na 3 metry i wysokości około 90 centymetrów znajdowało się już dwóch cweli: osiemnastka i dziewiętnastka. Dwudziestkę zabrał Jerzy do swego pokoju, żeby dokończyć rozpoczętą przed naszym przybyciem zabawę. Obaj cwele byli już u nas ponad tydzień i znali panujące obyczaje. Na widok Panów uklękli, spletli ręce za plecami i opuścili głowy. Obaj silnej budowy ciała, wysocy, nawet w tej pozycji niemal dotykali głowami górnych prętów klatki.
- Właź! – rozkazałem niewolnikowi otwierając drzwi klatki.
Posłusznie przekroczył próg swego nowego lokum.
Dziewiętnastka miał na sobie „pas cnoty” – krótkie skórzane spodenki, w pasie i nogawkach spięte paskami zamkniętymi na kłódki. Chodził w nich od kilku dni, zdejmując tylko przy myciu i w czasie tresury. Był bardzo wyposzczony, o czym świadczyło łakome spojrzenie, jakim ukradkiem obrzucił wpełzającego do klatki chłopaka.
- 19, do nogi! – rzuciłem i cwel posłusznie podszedł na czworakach i zaczął łasić się do moich nóg.
Schyliłem się i odpiąłem kłódki na jego spodenkach.
- Cwel 19 dziękuje, Panie – powiedział nie podnosząc wzroku.
- Spierdalaj z powrotem do klatki – odpowiedziałem.
- Macie nowego kolegę – dodałem – Opowiedzcie mu o ...