Polowanie na cwela !
Data: 10.01.2021,
Kategorie:
Geje
Autor: ulegly1975
... stykały się z blatem stołu. Z mordy cwela wystawał wierzchołek czarnej kuli knebla.
- Mmmhhhhhhhhrrrrr! – rozległo się jeszcze raz, gdy Pan silniej skręcił jaja.
Poczułem jak coś otarło się o moje kolano i opuściłem wzrok. To mój cwel zaciekawiony zajrzał do wnętrza i przerażenie szeroko otwarło mu ślepia.
Wiedziony instynktem, Jerzy obejrzał się, a ujrzawszy mnie w drzwiach wyszczerzył zęby w okrutnym uśmiechu. Wyjął z ust papierosa i zbliżył jego wiśniowy od żaru koniec do napiętej skóry na jajach dwudziestki. Choć wydawało się to niemożliwe, jego ciało wygięło się jeszcze bardziej, a z zakneblowanej gęby wydobył się przeraźliwy pisk bólu, gdy papieros dotknął skóry.
- Muszę nad nim jeszcze trochę popracować – wyjaśnił Jerzy jakby z lekkim zażenowaniem – lubię całkowicie oddane szmaty, a ten jeszcze nie jest gotowy.
Wycofałem się dyskretnie, pociągając za sobą towarzyszącego mi cwela i otworzyłem drzwi do mojego pokoju. Włączyłem światło i wciągnąłem oślepionego chłopaka do środka.
Usiadłem na łóżku i pociągnąłem za smycz. Cwel podszedł na czworakach do moich nóg.
- Wyliż mi buty, są zakurzone! – rozkazałem.
Z pewnym ociąganiem zabrał się do roboty. Sięgnąłem po leżącą na szafce obok łóżka szpicrutę i uderzyłem cwela po plecach pozostawiając świeżą czerwoną pręgę.
- Auuuuuuuuuuu! – wrzasnął podrywając głowę.
- Staraj się! Nic nie czuję! – złapałem go za kark i przycisnąłem pysk do buta – mają błyszczeć jak psu jajca!
Tym razem wyraźnie ...
... poczułem, jak jęzor cwela trze o skórę. Pozwoliłem mu pracować kilka minut, po czym zapytałem:
- Co, but Pana ma tylko czub?? Obcas! Podeszwa!
Posłusznie przeniósł język na wskazane miejsca. Gdy uznałem, że but jest dostatecznie czysty, posunąłem drugi glan przed morde cwela:
- Dość! Bierz się teraz za ten!
Tym razem nie potrzebował żadnych upomnień.
- Zdejmij mi buty – rozkazałem po chwili.
Wyciągnął ręce w kierunku moich nóg, ale uderzenie szpicruty powstrzymało go w pół drogi.
- Zębami, kurwa, zębami! Staraj się, bo resztę nocy spędzisz tam! – wskazałem solidne, drewniane dyby stojące naprzeciwko łóżka.
Wykonanie zadania szło mu bardzo opornie, wyraźnie brakowało mu wprawy! „Jeszcze się nauczysz!” – pomyślałem. Wreszcie udało mu się.
- Teraz skarpety – powiedziałem.
To poszło szybciej. Dalej nie musiałem już mówić; sam zaczął lizać moje stopy. Robił to powoli i z namaszczeniem. Miałem nieodparte wrażenie, że zaczyna mu to sprawiać przyjemność. Wyciągnąłem się wygodnie na łóżku i szarpnąłem za smycz. Oderwał się od moich nóg i spojrzał pytająco.
- Teraz wyczyścisz mi chuja! – poleciłem.
Usiadł na krawędzi łóżka, ale kopniakiem sprowadziłem go na podłogę.
- Co ty, kurwa sobie myślisz?! – wrzasnąłem – Łóżko jest dla Pana!
Poderwałem się i uniosłem szpicrutę. Skulił się na podłodze i osłonił głowę rękami. Cały drżał. Lekkim uderzeniem zwróciłem na siebie jego uwagę.
-No, kurwo jebana, do roboty! – ponownie położyłem się na plecach i po ...