-
MW-Grecja Rozdzial 10 Ale jazda!
Data: 16.01.2021, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
... jedziemy. Bliźniacy patrzą na wylizującą bliźniacze pytongi Dorkę, a potem na mnie. Wzruszam ramionami. - Trochę nam się zespół powiększył. Dla nas to też była niespodzianka. - My też mamy dla was niespodziankę. Właściwie dwie niespodzianki. - Czekają na jachcie. Więcej nie powiemy! Dziewczęta przymilają się do bliźniaków, głaszczą, liżą sutki, delikatnie drapią po jajeczkach. - Powiedzcie teraz! Tak pięknie prosimy! – I bliźniaki pękają. - To dwie napalone szesnastki, podróżowały po Europie, poznaliśmy je we Francji. - I wyobraźcie sobie, bliźniaczki, nie do odróżnienia! Nawet smakują tak samo! - Gotowe na wszystko? - O tak! – Odpowiada Tom albo Jerry. Muszą nam kiedyś opowiedzieć, co wyczyniali. - To teraz wiecie chłopaki, co my z wami przeżywamy, żadna z nas nie wie, któremu właśnie obciąga! - A jak je poderwaliście? Bliźniacy patrzą po sobie. – Takim masztom żadna się nie oprze. - Oni mają na myśli jacht – wyjaśnia Majka pozostałym dziewczętom. - No przecież! – Kaśka pokazuje palcem na dwie smętnie zwieszone pyty. - O nie, poznaliśmy je już wcześniej… Dorka bierze bliźniaków w obronę. A ich kutasy w dłonie, próbując doprowadzić je do stanu używalności. - Dobrze się spisali! Chcę jeszcze! - Przepraszam, że przeszkadzam – wtrącam i pukam palcem w wyimaginowany zegarek na nadgarstku. - No już, już… Dorka, nie wypuszczając bliźniaków z rąk, prowadzi jednego do szoferki, drugiego do salonki. Nawet ładnie ...
... im postawiła. - Takie chuje się marnują… * * * Ruszamy wreszcie! Bagaże dziewcząt, identyczne zresztą, są już spakowane. Każdy składa się ze szczoteczki do zębów, dokumentów i komórki. Solidnie wypchane plecaki z rzeczami „nad morze” zgodnie z umową zostają tutaj. Przychodząc tu dziś rano, dziewczęta rozebrały się na naprawdę długo, wielokrotnie dłużej, niż kiedykolwiek w życiu. Uświadomiły to sobie z całą mocą zrzucając sukienki, jak zwykle już przy furtce. Na okoliczność zmiany pogody przytargałem tu wielką skrzynię. Wylądowały tam plecaki, sukienki i sandałki dziewcząt. Więcej na sobie nie miały, przyszły jak zwykle, bez majtek. Stały tam kompletnie nagie i patrzyły jak zamykam skrzynię. - Stało się, dziewczęta. – zwróciłem się do otaczających mnie nagusek. - Wszystko, co macie do ubrania, jest w tej skrzyni. A otworzę ją za dwa tygodnie… - Ile to ja właściwie najdłużej do tej pory chodziłam cięgiem goła? – zastanawia się Lola – To ten weekend z bliźniakami, od soboty rano do poniedziałku rano. - Ale w niedzielę wieczorem zakładałyśmy sukienki idąc po zeszyty - Ale szłyśmy bez majtek - Ważne, że nie byłyśmy całkiem gołe. - No to w takim razie, to było w nasz pierwszy Nagi Weekend. - Tak to wtedy było najdłużej. Dzień, noc i znowu dzień, cały czas nago. - Dużo razem przeżyliście, szkoda, że tak późno dołączyłam – wtrąca Dorka. – Musicie mi kiedyś wszystko opowiedzieć. - Pokażemy ci nagrania, nawet niebawem, będzie dużo czasu po ...