-
Rzecz w tym, by klęknąć
Data: 20.01.2021, Kategorie: przyjaźń, zauroczenie, miłość, BDSM Autor: deal
... – usłyszała za plecami. Wyprostowała się i obróciła przez ramię. Wiedziała, że musiało dojść do tego spotkania. – Nie spodziewałaś się mnie, co? – Zaśmiał się gorzko. – Myślałaś, że będę umierał z rozpaczy, chlejąc na umór gdzieś w kącie sali weselnej? Kiwnęła powoli głową, stając na wprost niedoszłego męża. Wzdrygnęła się, patrząc mu w oczy. Spodziewała się złości, smutku, czy żalu, ale nie znalazła nic takiego. Jego wzrok był zimny, oceniający, bez najmniejszej iskry, świadczącej o jakimkolwiek ciepłym uczuciu. Z jednej strony ją to smuciło, z innej przerażało, a jeszcze z innej — zaskakiwało. – Masz zbyt wysokie mniemanie o sobie, wiesz? – Zakołysał się na piętach, stojąc z rękoma w spodniach ślubnego garnituru. Rękawy śnieżnobiałej koszuli, pozbawione ozdobnych spinek, które wybierali razem u jubilera, podwinięte były do łokci, ukazując mocne przedramiona. Odwróciła wzrok, gdy przypomniała sobie, jak wbijała w nie paznokcie, podczas gdy on brał ją mocnymi pchnięciami na komodzie. Jak to się stało, że dotarli do tego miejsca, z którego nie ma już odwrotu? – Może i jesteś ładna, ale w głowie masz niewiele. Stała niewzruszona, wciąż w tym samym miejscu. Gdyby nie mrugała, byłaby całkiem jak posąg. Tylko adrenalina, która rosła w niej z każdą chwilą, przyprawiała o szybkie bicie serca i gorąco rozchodzące się z klatki piersiowej na resztę ciała. – Co, księżniczko? – Przechylił głowę na bok. – Zdziwiona, że ktoś mówi ci w końcu prawdę o tobie? ...
... Jesteś nic nie warta. Nic. Prawdziwa kobieta nie ucieka sprzed ołtarza. – Mówił powoli. – A może przestraszyłaś się, że musiałabyś rodzić mi dzieci? Naprawdę myślałaś, że jestem tak głupi, że chciałbym je z tobą mieć? Dobrze wyglądasz, dobrze się pieprzysz, ale nic poza tym. Jesteś pusta w środku. Nie ma w tobie nic wartościowego. Nie spuszczając z niego oczu, przykucnęła i wzięła podróżną torbę. Wyprostowała się i minęła go, zmieniając punkt zaczepienia wzroku, dopiero gdy zrównała się z nim ramieniem. Zanim przeszła przez na wpół otwarte drzwi mieszkania, sięgnęła z komody telefon i wyszła, nie zamykając ich za sobą. – Już cię pieprzył, wydmuszko, czy czekacie do romantycznego wieczora? – Krzyknął za nią. Do auta wróciła na sztywnych nogach, jak robot otworzyła tylne drzwi i wrzuciła bagaż do środka. Gdy wsiadła, patrzyła twardo przed siebie, czując, jak przygląda się jej z siedzenia kierowcy. – Co tam się stało? – Odezwał się po dłuższej chwili. Nie była w stanie odpowiedzieć. Nie tylko dlatego, że miała ochotę wyć i walić pięścią w deskę rozdzielczą, ale dlatego, że czuła się, jakby zanurzono ją w beczce smoły. Dźwięki i inne bodźce docierały z opóźnieniem i nieco przytłumione, ciemniało przed oczami. Drzwi od strony kierowcy otworzyły się nagle i obydwoje spojrzeli na Kubę. Chwycił Maksa za bluzę i wyciągnął z samochodu wprost na asfalt. Maks podniósł się szybko, ale nie zdążył obronić przed ciosem, jaki Kuba wyprowadził wprost w jego szczękę. Znów się ...