JULIA I JA
Data: 06.02.2021,
Kategorie:
Trans
Autor: akanah
... wyraźnie wystającymi sutkami. U Lucynki sutki umiejscowione wysoko na cycuszkach były widoczne, może za bardzo, no ale nie sposób było je zasłonić. Taka fizyczna cecha. Szelmy specjalnie nałożyły miękkie staniki nie usztywniające cycki i teraz przy każdym poruszeniu falowały one prowokacyjnie, jakby własnym życiem. – No dobrze może tak być tylko proszę obciągnąć spódniczki więcej w dół i nie pokazywać tego co macie między nóżkami. – poleciłam. Macie majtki? Pokażcie. – spytałam nakazująco. Parę razy jak nie sprawdziłam to poleciały bez majtek. Nachyliły się wypinając dupcie. Miały białe figi. – Dobrze to lećcie i wracajcie szybko. Nie zaczepiajcie chłopców. – dodałam. Patrzyłam z balkonu jak trzymając się za ręce biegły do sklepu. Biegły po to, zamiast iść, aby cycuszki latały. Ot małe szelmy. Prowokują. Uśmiechnęłam się z miłością. Nie było ich jakiś czas. Zaniepokojona wyjrzałam z balkonu. Stały z koszykiem zakupów i flirtowały z trzema chłopcami. Śmiały się i podskakiwały trzymając palec w buzi. Podskoki i ruchy wprowadzały ich ciała w ruch potęgując seks. To jednej to d**giej ukazywała się zgrabna, szeroka dupcia z białymi majteczkami wciśniętymi w rowek. Widziałam, chłopcy byli wniebowzięci. Moje sunie coraz bardziej rozochocone. Wreszcie Lucynka zobaczyła mnie na balkonie, skinęłam głową. Sunie natychmiast zakończyły przekomarzanie się i pobiegły do domu. Chłopcy popatrzyli na oddalające się dupcie i na mnie. Już poznałam wcześniej tych chłopców. Mieszkali ...
... niedaleko i znali Julię. Wiedziałam jakie mają poglądy i tolerancje, dlatego nie obawiałam się spotkań suczek z nimi. Zawsze tłumacze i ostrzegam sunie, aby nie były za bardzo ufne i nie zachowywały się za swobodnie, aby nie przyciągać uwagi innych. Pokazywałam i przykłady jedynej słusznej zakłamanej naszej tolerancji i pruderii. Suczki wpadły ze śmiechem do domu. – No i jak, znowu flirtowałyście, niecnoty? – zapytałam żartobliwie. – Ładnie to tak podniecać chłopaków? – dodałam – Ale oni sami nas zaczepili. Mówią, że podobamy się im. My nic. Grzeczne suczki. – tłumaczyły. – Tak, nic. Grzeczne to jesteście tylko czemu tak potrząsacie cyckami i dupciami. To niby nic? – pytałam. Popatrzyły na mnie zalotnie i zachichotały. – Cóż my winne, że ładne? – spytała kokieteryjnie Lucynka. No na to dictum już nie miałam odpowiedzi. Pogoniłam je do kuchni. – Idziemy do miasta na spacer. – zakomenderowałam po posiłku. Na te słowa już zaczynały podrywać się z podłogi ale na moje spojrzenia natychmiast opadły do pozycji właściwej suce i zastygły w oczekiwaniu. Widziałam wyraźnie, że od środka je roznosi, ale nic po sobie nie dały poznać. Ułożenie zadziałało. Potrzymałam je trochę w takiej pozycji aż ochłonęły. – Teraz idźcie się zmieńcie bluzeczki na mniej przeźroczyste, i prowokacyjne. – poleciłam. Juli podniosła dłoń w sygnale prośby zgody na pytanie. – Co chcesz spytać Moja suczko? Mów. – pozwoliłam. – A czy brzuszki można? – spytała. Było ciepło a one bardzo lubiły zakładać krótkie koszulki ...