Alicja - trzecia niespodzianka, cz. 5. Dokonczenie.
Data: 04.03.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Tomnick
... patrzy za blondynką.
– To swoją drogą, ale widzi pani, ona ma jakieś 23-25 lat. Zawsze była taka miła, sympatyczna. Nie było jej u nas kilka miesięcy i proszę! Jaka odmieniona! – pani Basia jest wyraźnie zdegustowana i poruszona.
– Coś zrobiła?
– No przecież mówię: pieniądze zmieniają ludzi.
– Ale ona chyba nawet nie ma samochodu – dziewczyna przechodzi przez ulicę i staje na przystanku autobusowym.
– Nie musi, pani Alu. Nie musi. Dziewczyna poznała jakiegoś dzianego faceta i teraz nawet na nas patrzy z góry! A kiedyś chciała tu pracować – wzdycha kosmetyczka, kręcąc głową.
– Czyli ma bogatego ‘sponsora’ – Ala nie jest specjalnie zainteresowana szczegółami, jednak podtrzymuje rozmowę.
– Sponsora? Jakiego sponsora?! Kochanka! – kosmetyczka nerwowo przestawia lakiery. – Kiedyś przyjechał tutaj po nią. Wychodziła z solarium czy od fryzjera. Szumu narobiła, więc wszystkie musiałyśmy dowiedzieć się, że jest z tym swoim Bogdanem...
Nagle Alicji robi się gorąco. To chyba zwykły przypadek.
– Ale pewnie nie wie pani, jaki ma samochód? – Ala stara się, aby ton stawianego pytania brzmiał obojętnie.
– A, nie! Akurat wiem! – chichocze pani Basia. – Ta Wioletka darła się przez cały hol, więc wszystkie wiemy, że kochanek ma mercedesa. Kolor: metalik. Ładny. Ale młody to on nie jest. To znaczy facet, nie samochód.
– A przystojny chociaż? – Alicji trudno spokojnie usiedzieć, ale teraz ma dość czasu na rozmowę.
– Hm, gdzieś w pani wieku, brunet, przedziałek ...
... przez środek. Bujna fryzura, pojedyncze siwe włosy, szczupły. O tak, przystojny. Ma jakąś firmę. I willę! Zaraz... Przy Wiedeńskiej!
Słysząc nazwę ulicy, Ala prawie podskakuje na fotelu. Czuje jak płonie jej twarz. Musi jakoś ukryć swoje zdenerwowanie.
– Skąd pani tyle wie? – z najwyższym trudem zdobywa się na sztuczny śmiech.
– No właśnie! – śmieje się pani Basia. – Robiłam jej paznokcie, potem siedziała u fryzjerki i buzia tej ‘sponsorowanej’ się nie zamykała! Głośno chwaliła się, w kółko powtarzając, co on ma i co jeszcze będzie miał. Acha! – kosmetyczka podniosła palec, prostując się. – Niedługo wylatują na Bahamy. Pewnie jeszcze pokaże się przed wylotem, to poznamy dokładny termin. Może jeszcze pokaże nam bilety na samolot? Co za emocje! – rozbawiona tupetem i głupotą dziewczyny, ironizowała coraz śmielej.
Alicja siedzi, mechanicznie kiwa głową, próbuje uśmiechać się i z trudem słucha potoku słów.
– ...A po powrocie zobaczymy zdjęcia. Teraz fundują sobie wczasy. Ot, taka przerwa, żeby wypocząć – na twarzy pani Basi pojawia się grymas. – Ciekawe, po czym ona ma wypoczywać, skoro nie pracuje? – mruczy konfidencjonalnie. – Zrobiła się z niej wielka dama, bo facet jest bogaty. Własnymi rączkami tego nie osiągnęła i nie osiągnie. Zresztą, w jej przypadku w ogóle nie chodzi o rączki. No, prawie wcale.
Alicja, jak przez ścianę, słyszy przyciszony chichot kobiety. Kiedy kończy się zabieg, mechanicznie wstaje, płaci i wychodzi, nie widząc nikogo. Zaniepokojona ...