Przygodna Monika 10...Przed walentynkowe szkolenie
Data: 04.03.2021,
Kategorie:
Anal
Autor: agam agamowski
... szerzej małe kręgi wokół odbytu. Zauważyłam, że co jakiś czas odsuwa swoją dłoń od mojej szczelinki, robiąc kilku sekundowe pauzy. Sylwia w tym czasie pomrukiwała po cichu, co znaczyło, że druga dłoń teścia nadal jest zajęta. Znów zaciekawiło mnie, co się dzieje za mną, więc udając głębokie doznania, odchyliłam głowę i spojrzałam dyskretnie za siebie. Widok ten rozpalił moje najzimniejsze zakamarki do czerwoności. Andrzejka lewą ręką powoli pompowała palcem dupcie synowej. Prawa zaś robiąc pauzy od pieszczenia mnie, kładła się na kieszeni męskich spodni i uciskała drzemiącego pod nią potwora.
Dotarło do mnie, jak ta sytuacja podnieciła samego nauczyciela. Chcąc się przekonać o stanie jego gotowości, odchyliłam się mocno do tyłu i niby próbując o cos się podeprzeć, złapałam go za krocze. Nie zawiodłam się, wielki kutas, który drzemał u teścia w spodniach, pulsował pod materiałem. Po omacku odszukałam rozporek i powoli rozpięłam. Andrzej, zachęcając mnie do dalszego działania, wsunął delikatnie jeden z grubych paluchów w moje lubieżne oczko. Jękłam z rozkoszy, wypinając się jeszcze bardziej. Nie mogłam teraz skupić się na rozpinaniu za plecami jego spodni, więc pomógł mi samemu, uwalniając wielkiego pastucha. Obróciłam się bez ceregieli i łapiąc u nasady, rozpoczęłam rozciąganie jego wielkiej, ciemnej skóry. Sylwia, będąc w transie, nie zauważyła, co wyprawiamy tuż obok niej. Te wielkie krnąbrne palce, rozszalały się w naszych dupciach na dobre, sprawiając nam wiele ...
... przyjemności, ale pozostawiając również spory niedosyt. Po chwili tempo osłabło i palczaste rozkosze opuściły nasze oczka namiętności.
-co wy wyprawiacie...zapytała blondi, orientując się, że trzymam jej teścia za twardego jak skała chuja.
-daj spokój, przecież Andrzejkowi tez się coś należy, za te życiowe lekcje...broniłam się bez sarkastycznie.
-róbcie, co chcecie, ale mnie w to nie mieszajcie...podkreśliła Sylwia.
-nic się nie martw córeńko, włos ci z głowy nie spadnie...zaśmiał się jej teść.
-teraz przejdziemy do następnego etapu, jakim jest koreczek...kontynuował.
-jaki koreczek Andrzejku...dopytywałam, czekając żarliwie na dalsze szkolenie.
-koreczki analne zakupicie sobie w sex-shopie i wsadzicie na parę godzin przed zabawą...tłumaczył profesor.
-chodząc z nim po mieszkaniu, nikt się nie zorientuje, że właśnie trenujecie i macie z tego przyjemność...
-wieczorem wasze dupcie bez problemu uporają się nawet z lagami waszych mężów...upraszczał Andrzej.
-mógłbyś pokazać nam, jak się taki umieszcza...pytała niewinnie synowa.
-oczywiście, bardzo podobny kształt do niego ma zatyczka z karafki, w której trzymacie whiskey...
Seksowny niedźwiedź podszedł bez skrępowania do barku z falującym olbrzymem wystającym z rozporka. Obie z Sylwią zawiesiłyśmy na nim wzrok jak zahipnotyzowane. Nie zwróciłyśmy nawet uwagi, że teściu cos nam tłumaczy i podaje koreczek z karafki. Nagle się ocknęłam i zapytałam co mam z nim zrobić. Powtórzył, że mam go tylko wylizać ...