Daniel... (III)
Data: 18.03.2021,
Kategorie:
Trans
Geje
Autor: Betesda
Wyszłyśmy ze sklepu, taksówką pojechałyśmy do hotelu. Po drodze rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Czuć było między nami rozkoszne spełnienie i pragnienie.
- Przyjedziesz wieczorem do nas? Na kolację. Będzie wprawdzie kilku znajomych, ale totalny luz - powiedziała Anna.
- Dobrze.
- Załóż ten garnitur, koniecznie - pocałowała mnie w usta... i odjechała.
- Pomóc pani? - zapytał młody chłopak w hotelowej liberii.
- Tak, proszę.
Wsiedliśmy do windy. Był ładnym chłopcem. No, dorosłym chłopakiem, ale czuć było w nim, jego ruchach, twarzy, spojrzeniu coś takiego... chłopięcego? Jakby jeszcze był w okresie dorastania, gdy chłopcy sprawiają wrażenie trochę zagubionych w swojej orientacji seksualnej.
I pachniał młodością i czymś jeszcze. Kojarzyłam sobie ten "zapach", ale był tak ulotny.
Otworzyłam drzwi do pokoju, pokazałam gdzie ma położyć torby. Kiedy się nachylił stojąc do mnie tyłem, zobaczyłam opiętą spodniami kształtną pupę. W moim podbrzuszu coś załaskotało. Wyprostował się i odwrócił do mnie przodem. Marynarka trochę uniosła mu się do góry i zobaczyłam, że w jego obcisłych spodniach coś się z przodu wybrzuszyło. Ciekawe. Byłam w garniturze... Spojrzałam na niego, zaczerwienił się i szybko poprawił marynarkę. Usiadłam celowo na fotelu, otwierając torebkę. Noga założona na nogę, lekko pochylona do przodu, by rozchylił się dekolt bluzki. Pod spodem nie miałam stanika, więc z jego perspektywy mogłam wyglądać płasko.
Wyjęłam z torebki banknot i nie ...
... wstając wyciągnęłam rękę w jego stronę. Podszedł jakimś dziewczęcym krokiem, co spowodowało, że mój kutasik "mrygnął".
Wykorzystałam jego bliskość i moja dłoń, pozbawiona już banknotu niby niechcący dotknęła jego wybrzuszenia na spodniach. Znieruchomiał i zaczerwienił się. Ta chwila niezdecydowania wystarczyła mi. Podniosłam się i pocałowałam go w usta. Gdzie tam - pocałowałam. Wsunęłam mu język tak głęboko, że poznałam jego migdałki.
Nie wiedział co zrobić. Odwzajemnił mi pocałunek, ale się cofnął. Śmielej dotknęłam jego... nie już nie wybrzuszenia, tylko wielkiego namiotu na spodniach, wypełnionego czymś wspaniale drżącym.
- Nie, proszę pani, ja... - wyszeptał z trudem łapiąc oddech.
- Nie martw się, zadzwonię do recepcji i powiem, że pomagasz mi w rozpakowywaniu zakupów.
- Nie, to nie to proszę pani...
- Jesteś prawiczkiem? Z tym też damy sobie radę, nie bój się - przysunęłam się bliżej.
- Nie. Ja... wolę mężczyzn proszę pani.
- Rozumiem - nie wiedział, jaką mogę sprawić mu niespodziankę - a co wolisz? Ssać ich kutaski i spijać soczki? Czy dawać do ssania? A może jedno i drugie?
- Tak, jedno i drugie, proszę pani.
- A wolisz im podsuwać tyłeczek, żeby z twojego otworka robili sobie cipkę, czy może sam lubisz ich bzykać?
Chłopak był kompletnie zagubiony.
- Uwielbiam, żeby oni mnie... ale sam też chętnie czasem lubię ładnego chłopca bzyknąć.
To jesteśmy w domu, pomyślałam sobie, nawet nie wiesz chłopcze jakiego masz farta.
- Rozumiem - ...