Rosyjska ruletka (III)
Data: 29.03.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
Sex grupowy
BDSM
porwanie,
Autor: armageddonis
... tyłku. Dopiero wtedy Iga podwinęła pod siebie ramiona i skuliła się na fotelu, targana spazmami ostatniego orgazmu.
Misha podszedł do niej powoli. Przykucnął obok fotela, wpatrując się w jej rozanieloną twarz.
- Więc jak będzie kochana, powiesz mi wszystko? - spytał.
- Tak jest, panie. - odparła, wpatrując się w niego zamglonym wzrokiem.
W ciągu najbliższej godziny powiedziała mu wszystko co wiedziała o zwyczajach, przyzwyczajeniach i dziwactwach. Nie dowiedział się niczego o firmie, bo i Iga nic o niej nie wiedziała, ale informacje które mu dostarczyła najwyraźniej go zadowoliły. Z niewiadomego powodu nie pozwolił jej usiąść, klęczała więc w fotelu, z uniesionym w górę tyłkiem. Gorąca, gęsta sperma poruszała się w jej wnętrzu przy każdym oddechu.
Gdy skończyła mówić Misha wstał. Podszedł do niej od tyłu i pieścił przez chwilę palcem jej rozepchaną dupcię, po czym kazał zlizać jej spermę z jego palca. Po chwili chwycił z pobliskiego stolika miskę.
- A teraz powoli ...
... wyprostuj się. - rozkazał. Wykonała polecenie, czując jak wypełniające ją nasienie spływa do podstawionego naczynia. Gdy wydawało się że wszystko wypłynęło Misha kazał jej otworzyć usta, po czym wylał zawartość miski na twarz.
Poczuła jak ciepły, lepki płyn o mdłym zapachu spływa po jej czole i nosie do ust. Było tego tak wiele że musiała przełknąć. Reszta nasienia popłynęła po jej brodzie i piersiach, kapiąc na kolana. Wytarła dłońmi oczy, oblizując palce.
Gdy to robiła, drzwi pomieszczenia otworzyły się. W progu stanęło dwóch mężczyzn i kobieta.
Iga przeraziła się widząc ich. To co wprawiło ją w przerażenie był fakt, że byli kompletnie ubrani. Nie przyszli tu by ją wyruchać. Przybyli tu by ją zabrać.
Spojrzała na kobietę. I poczuła się jakby ktoś strzelił jej w twarz. To była kobieta ze zdjęć podstawionych jej przez Mishę. Wszystko ukartowali. Zmanipulowali ją. Zabawili się nią. Odarli z godności. Dwie samotne łzy popłynęły po jej policzkach.
- Zabrać ją. - usłyszała komendę Mishy.