1. Pieczen dla dwojga


    Data: 15.07.2019, Kategorie: Geje Autor: orfeusz

    ... - Cholera jasna! - Chciałeś przez to powiedzieć coś konkretnego? - zapytałem uprzejmie, bo wyglądało, że zamilkł na dobre. - Pieczeń! - jęknął. - Pieczeń, ja przecież nawet nie rozmroziłem tej pieprzonej wołowiny, na śmierć zapomniałem!!! - No jak to - zdziwiłem się - przecież pachnie! - To od sąsiadów, szykują na jutro wesele... - wymamrotał. - Albo na pojutrze, nie pamiętam. - Na pewno mają dużo różnych smacznych rzeczy, może trochę ci odstąpią? - spróbowałem go pocieszyć. Bezskutecznie. - To nie jest zabawne! - jęknął. W obliczu zawartości lodówki sprawa faktycznie miała się dramatycznie. - Co teraz? Nic nie zdążę zrobić..., ani kupić! - No właśnie - dobiłem go bezlitośnie i sięgnąłem do torby po portfel. - Wobec tego pójdziesz się teraz wykąpać, ubrać, wymuskać... - No dobrze, ale co ja zrobię... - Nic nie zrobisz. Masz tu zaproszenie do Tawerny, i po prostu pójdziecie na porządny obiad do porządnej knajpy! Pietras spojrzał na mnie swoimi największymi oczami. - Do Tawerny?!? Przecież chciałeś zabrać Wojtka... - Owszem, ale już nie zdążę, nie zwróciłem uwagi, że trzeba je wykorzystać do końca miesiąca. Wojtek wyjechał, a zostały tylko dwa dni, i tak sobie nawet myślałem, żeby ci to zaproponować... - Tak sobie myślałeś? - natychmiast ocknął się z otępienia. - To dlaczego mi nic nie mówisz? Wiesz, ile ja bym się z tą pieczenią naużerał? Ty chyba nie masz sumienia! Przecież to najlepsza restauracja w mieście! - spojrzał na mnie z wyrzutem. - Masz rację, skop mnie, że ci ...
    ... odstępuję obiad przy świecach za trzy stówy! - zirytowałem się nieco, machając mu zaproszeniem przed nosem. - Poza tym nie wiem, jak miałem ci to wcześniej zaproponować, skoro zaparłeś się jak głupi, że sam coś Jareczkowi musisz ugotować! - No nie, no rzeczywiście, po piętach cię powinienem całować... - zmieszał się na chwilę, a po krótkim namyśle zapytał - A pieczeń tam mają? - Na litość boską, co ty ciągle z tą pieczenią! Może tak byś się wreszcie zebrał się w sobie i oporządził, masz niecałe czterdzieści minut! I pranie do rozwieszenia! - No tak, muszę jeszcze umyć włosy - poderwał się. - Nie obrazisz się? Pokręciłem przecząco głową. O co mogę się obrazić, skoro wiem, że potrzebuje kwadransa na ułożenie dwunastomilimetrowych włosów? Drzwi od łazienki trzasnęły donośnie, a w rurach zadudniła odkręcona z impetem woda. Zaraz jednak umilkła. Zza framugi wychynął nagi pietrasowy korpus. - Wiesz, ta pieczeń to może faktycznie bez sensu. Po prostu wyrósł mi ten lubczyk, który ostatnio kupiłem, poza tym czytałem, że majeranek też działa jak afrodyzjak. No i szparagi, to akurat mogę podać natychmiast, mam jeszcze dwie puszki... Będą się świetnie prezentować na tle majtek, hihihiiii... Przez głowę przemknęła mi myśl, że laleczki voodoo są dużo skuteczniejsze, ale uznałem, że nierozsądnie byłoby dzielić się z nim podobnym spostrzeżeniem. Kiedy zniknął w toalecie, pomyślałem melancholijnie, że Jareczek musi jednak emanować jakimś nieprzeciętnym wdziękiem, którego dotąd nie zauważyłem. ...