1. Wszystko za pracę


    Data: 08.04.2021, Kategorie: BDSM biuro, Autor: viktim

    Kiedy Renata wezwana została tego dnia do kadr miała złe przeczucia. Wiedziała, że w zakładzie są redukcje. Pracowała tu od 5 lat – ani długo ani krótko, ale zwalniano już osoby z dłuższym stażem. A ona nie mogła teraz zostać bez pracy. Po tym jak kilka miesięcy temu straciła męża jej sytuacja materialna znacznie się pogorszyła. Miała na utrzymaniu 8 letnią córkę, która w tym roku szła do komunii. Nie, wszystko tylko nie to – odpychała od siebie myśl, która jednak wracała uporczywie.
    
    Do Działu Kadr szła powoli. Bała się wyroku. Ale wyrok już zapadł. Wypowiedzenie – 3 miesiące. Łzy stanęły jej w oczach. Dlaczego? Pytanie bez sensu. Kadrowa próbowała ją pocieszać, że zwolniono wiele osób, że jest jeszcze młoda, że na pewno coś znajdzie. Ale Renata wiedziała, że znalezienie pracy w tym małym, sennym miasteczku, w jej wieku i z jej wykształceniem – graniczy z cudem. Miała 29 lat i licencjat z zarządzania. I wiedziała doskonale, że oznacza to, że w praktyce nie ma nic.
    
    Zapytała w kadrach czy istnieje możliwość odwołania. Formalnie nie. Szef ma prawo zwolnić, to prywatny zakład, gdy sprzedaż spada ograniczenie zatrudnienia jest normą. Ale Renata pamiętała dobrze pewną rozmowę, którą usłyszała na korytarzu kilka tygodni wcześniej. Rozmowę o ślicznej telefonistce, którą po zwolnieniu – zatrudniono ponownie. Sytuacja była faktycznie dziwna i rodziła plotki. Młoda stażystka najpierw pracę straciła, a pół roku później została przyjęta ponownie, na stałe, z większą ...
    ... pensją.
    
    Renata nie była tak piękna ani tak młoda. Nie łudziła się, że może powtórzyć to, co prawdopodobnie zrobiła tamta. I nie dopuszczała nawet takiej myśli. Była dumną kobietą, wychowaną w poczuciu obowiązku, skromnie. Nigdy nie była bogata ale póki żył mąż jakoś wiązali koniec z końcem. Zmarły niedawno ukochany mężczyzna był jej jedynym partnerem. Także w łóżku. Nie wyobrażała sobie – nawet nie chciała sobie wyobrażać, co teraz miałaby robić aby ratować etat. Na myśl o tym było jej się niedobrze.
    
    Ale coś zrobić musi! Musi chociaż porozmawiać z szefem. Nie miała żadnego planu – nie wiedziała nawet, jakich użyć argumentów. Nie wiedziała też jak daleko mogłaby się posunąć aby nie stracić szacunku do siebie a jednocześnie uratować pracę. Poprosiła o spotkanie. Nawet z tym nie było łatwo. Ostatecznie udało jej się umówić w sekretariacie rozmowę dopiero za 3 dni.
    
    Szykując się na spotkanie z szefem czuła się źle. Czuła się jak szmata. „Przecież nie robię nic złego” mówiła do siebie. „Idę porozmawiać o pracę”. A jednak ostrożnie dobierała garderobę. Złapała się na tym, że zastanawia się, jaką włożyć bieliznę. „Co za koszmar” – myślała – „przecież to bez znaczenia”. Nie ubrała się wyzywająco, choć mimo prawie 30 lat była zgrabna. Figurę zawsze miała świetną, no, może poza zbyt małymi w jej ocenie piersiami. Ale nogi, tyłek – latem wiele razy słyszała gwizdy przechodząc koło budowy obok bloku, w którym mieszkała.
    
    Założyła prostą spódnicę, ciemną, do kolan. „żadnych miniówek, nie jestem ...
«1234»