Tylko Ty i ja (I)
Data: 13.04.2021,
Kategorie:
Incest
zauroczenie,
wspomnienia,
rywalizacja,
bez seksu,
Autor: lovely69
Ta cholerna rutyna. Oddałbym wszystko, by móc cokolwiek zmienić. Zimny strumień prysznica oblewa moje zwiotczałe i znudzone ciało. Jestem zachwycony z efektów codziennych treningów, a raczej entuzjazmu dziewczyn, które wzdychają na mój widok. Wysoki, umięśniony brunet, brązowooki, pełen energii i humoru. Czego może mi brakować? Mogę mieć każdą. Każda była gotowa być moją. Mogłem... byłem tego pewien. Czerpałem z tego ile tylko zapragnąłem. Wyuzdany seks był tym, co kochałem. Pełen pasji, żądzy.
Mnie, jako 20-latkowi nic nie brakowało. Myślicie, że to kolejna banalna historia o niczym. Będzie inna, zapewniam.
Samotne mieszkanie ma swoje wady i zalety. W moim ciepłym rodzinnym domku, zawsze czystym i zadbanym miałem własny kąt, urządzony po męsku, pełną lodówkę i zupełną beztroskę co do kosztów mieszkania. Wiadomo, jak to w domu, ta rodzinna atmosfera, wraz ze wszystkimi spięciami i moją młodszą przyrodnią siostrą Laurą, strasznie denerwująca małolata, choć okiem moich kumpli, była naprawdę niezła. Mając 19 lat, kończąc liceum z najlepszymi wynikami, jakie tylko mogłem mieć, wybyłem z domu, składając podanie na studia prawnicze, znalazłem miłe, skromne mieszkanko, dwupokojowe, z kuchnią i łazienką. Zachwycony, zrobiłem huczną parapetówkę, dla najbliższych znajomych. Oczywiście nie obyło się bez ochrzczenia mojej nowej sypialni...
Wracając, studia prawnicze były czymś, co zawsze mnie pasjonowało, może nie byłem najlepszy, ale miałem pasję. Treningi i przelotne flirty ...
... były mi drogie, niczym kobiecie szafa ubrań. Zbliżały się wakacje, czas odpoczynku, od nauki, pracy, którą podjąłem dorywczo w pobliskiej memu uniwersytetowi kancelarii, która, jak na razie nie była zbyt skomplikowana. Oparta na papierkowej robocie z donoszeniem kawy, ale zawsze coś na dobry początek. Zarobki, były wystarczające, by przeżyć przez całe wakacje i bawić się w każdym tego słowa znaczeniu. Pochłonięty moim życiem, niezbyt często odwiedzałem rodzinę mieszkająca zaledwie 80 km od tego wielkiego miasta, licząc ogólnie, w domu rodzinnym nie było mnie ponad rok, a kontakt z bliskimi był wirtualny. Pasowało mi to. Ciesząc się wolnością, pijąc schłodzone piwo, oglądałem jakiś idiotyczny serial, wspomnieniami sięgnąłem do wczorajszego wieczoru.
No no... wysoka, z nogami aż po same niebo ognistoruda Sandra. Była warta każdego grzechu. Doświadczona prawniczka ujeżdżała mnie z taką pasją, jak nigdy. Powitała mnie w samych pończochach. Była pięknie wydepilowana, z wąskim paseczkiem, tak jak lubiłem. Pieprzyliśmy się w kuchni bez opamiętania.
Patrząc na stół, widziałem jak biorę ją od tyłu, a jej jęki było słychać chyba wszędzie. Erotyczną kontemplacje przerywa telefon.
- Witaj Synku...mam do Ciebie prośbę. - słysząc głos mojej matki, przewidywałem kłopoty.
Tak... tak jak sądziłem. Najukochańsi rodzice zafundowali sobie wyjazd, a mnie pozostawiają Laurę, jako wzorowemu bratu. Nie ukrywałem niechęci, paskudna małolata będzie panoszyć się po moim domu, gdy ja chciałem ...