Uwiedzenie Moniki
Data: 27.04.2021,
Kategorie:
żona,
Zdrada
impreza,
Sex grupowy
Autor: Diabełwgłowie
... uwadze.
Gdy po kolejnym kwadransie odzyskałem moją piękniejszą połowę, poprosiła mnie o odrobinę powietrza. Wyszliśmy na taras przyssali. Po chwili milczenia powiedziała.
- Myślę, że pora się zbierać. Sytuacja robi się trochę... gorąca? Nieprawdaż – zagaiła Monika.
- Oj gorąca – odpowiedziałem.
Milczałem przez chwilę zbierając się na odwagę.
- Pamiętasz nasze rozmowy o fantazjach? - zapytałem – o tych bardzo niegrzecznych? Nie miałabyś ochoty pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa?
Spojrzała na mnie trochę zaskoczonym wzrokiem. – Nie wiem. Podoba mi się jak mnie adorują – dodała cicho – obawiam się tylko, że przy kolejnym tańcu mogą zacząć przekraczać pewne granice, i zawędruje to za daleko.
- A jeśli się umówimy, że dziś ty wyznaczasz granice? – zapytałem wprost – Ja akceptuję każdy twój wybór. Kocham cię i chcę żebyś dobrze się bawiła. Takie zbiegi okoliczności nie pojawiają się w życiu często. Hotel, muzyka, alkohol, przystojni i najwyraźniej podjarani moją żoną faceci. Mąż mający fantazje. Taka sytuacja może się już nie powtórzyć – wyłożyłem jednym tchem kawę na ławę.
- Jakie mam wyznaczyć granice? Kiedy jest dość? Kiedy zaczniesz myśleć o mnie jak o dziwce? – zapytała.
- Kochanie, nie dziś. Dziś jesteśmy tu razem i bawimy się dobrze. Cokolwiek się zdarzy, zostaje tutaj i w naszych wspomnieniach. Kocham cię bardzo i ufam tobie. Wiem, że to tylko zabawa i jesteś tylko moja! To jest najważniejsze – uspokoiłem Monię.
- Proszę cię tylko o ...
... jedno – dodałem - jeśli miało by dojść do czegoś, co wybiega poza macanki w tańcu, to nie ukrywaj tego przede mną. Jesteśmy w tej grze razem i razem ustalamy zasady. Oczywiście, w każdej chwili, każde z nas może powiedzieć dość, i zwijamy się do pokoju. Obiecuję, że do czegokolwiek dojdzie, nie będę miał do ciebie żadnych pretensji.
Jeszcze chyba nie zdawałem sobie sprawy do czego dojść może.
- Jesteś pewny? Ja też ciebie kocham i nie chciałabym ciebie zranić. Pal licho z reputacją. Nikogo tu nie znamy – dodała siląc się na uśmiech – Chodzi oto żeby w naszym małżeństwie nie zadziało się źle.
Odpowiedziałem przytulając ją i całując głęboko w usta.
- Wracamy? – zapytałem.
Skinęła głową i obraliśmy kurs powrotny na salę. Przywitała nas głośna muzyka i niemalże owacja na stojąco.
- Już myśleliśmy, że nasza gwiazda poszła spać – zawołał Krzysiek – Chcieliśmy się zalać ze smutku. Na dowód uniósł do góry pusty kieliszek.
- Dajcie i mi drinka, byle szybko. A potem tańczmy! – odpowiedziała Monika.
Drinka opróżniła jednym haustem, i z błyskiem w oku udała się na parkiet. Część loży ruszyła za nią bez zwłoki. Ja sięgnąłem po kolejne piwo. Kości zostały rzucone. Pozostało czekać na rozwój sytuacji.
Za chwilę po raz kolejny zagadnął mnie Andrzej.
- Zdrowie – zagaił. Pociągnęliśmy po łyku. – Widzę, że Monika świetnie się bawi. My zresztą też –dodał.
Po chwili ciszy zaczął znowu. – Nie przeszkadza tobie, że tak ta zabawa wygląda. Chłopaki poczynają sobie dość ...