1. Krolowa jest tylko jedna


    Data: 13.05.2021, Kategorie: BDSM Autor: Jan brzechwa

    Piszę to opowiadanie dla najwspanialszej i jednocześnie najbardziej niezwykłej Kobiety, którą dane mi było poznać. Choć imiona, których być może w ogóle nie podam zostały i tak zmyślone to wydarzenia tutaj opisane już nie. Piszę to dla jednej osoby… reszta z Was jest tylko niemą widownią.
    
    Akurat szykowałem się do wyjścia, gdy wibracje telefonu przeszkodziły mi między szukaniem najmniej wygniecionego podkoszulka z mojej szafki. Ostatnie dni były niekończąca się szaloną przygodą, która całkowicie mnie pochłonęła i niepozwalana zwolnić tempa choć na chwilę. Nigdy nie przypuszczałbym, że krótka rozmowa… flirt na komunikatorze przerodzi się tak szybko, a może w ogóle w głęboki romans i że wpadnę w to po uszy. 36 lat na karku, a jak szczeniak uległem jej wdziękowi, intelektowi, charyzmie. To jak na mnie patrzyła swoimi wielkimi oczami, uśmiechała się nietuzinkowo kształtnymi ustami powodowało, że czułem się jak nastolatek owinięty wokół jej palca. Gdy spojrzałem z uśmiechem na telefon spodziewając się spóźnienia z jej strony, co normalnie wywoływało we mnie irytacje wobec innych osób, zobaczyłem tylko „załóż skórzane pieszczochy na nadgarstki i przyjedź po mnie” Co? Z niedowierzaniem przeczytałem to dokładnie jeszcze raz. Jak to ubrać coś takiego? Publicznie? Przecież wszyscy mnie zobaczą i będą wytykać palcami? Jezu! Przecież mam jechać pod jej dom, gdzie będą jej rodzice… Zdołałem odpisać tylko „Słucham”. Odpowiedź pojawiła się szybciej niż nacisnąłem przycisk wyślij… „No ...
    ... już. Jeśli teraz nie wyjedziesz będziesz spóźniony”. Cholera. O nie moja droga! Nie dam Tobie tej satysfakcji! Szybki wybór padł na długą koszulę. Ufff zakrywają choć trochę skórzane wypukłości nad moimi dłońmi. Byle sąsiedzi nie kręcili się na klatce. Po schodach niemal sturlałem się biegnąc na złamanie karku. Drogi do samochodu nie pamiętam. Czy kogoś mijałem czy nie, nie miało znaczenia. Szybkie zapiecie pasów, GPS, czas start… uff 5min przed czasem. Dojadę. Zdążę!
    
    Droga minęła już spokojniej. Choć poznałem ją na pamięć przez ostatnie tygodnie to jednak skupiłem się na prowadzeniu. Samochód trochę mnie uspokaja i skłania do skupienia na drodze i mijanych miejscach. Kilkadziesiąt minut i udało się dotrzeć na jedno z bocznych osiedli domków jednorodzinnych jej miasta. Pod domem jak zwykle samochód jej rodziców. Wiedziałem, że tego nie uniknę. Zaskakująco nikogo nie było tym razem na ganku. Chyba wstrzeliłem się w przerwę między nikotynowym meetingiem jej rodziny. Lepiej jednak nie wysiadać z samochodu tak szybko, przypomniały mi rękawki pod koszulą. Szybka wiadomość, że jestem i długie, cholernie długie sekundy oczekiwania. W końcu drzwi się otworzyły i wyszła. Boże, czemu ona mi to zrobiła? Czemu nikt jej nie powstrzymał przed założeniem skórzanej, krótkiej sukienki?! Przecież to chodzący seks na schodach jej rodzinnego domu?! Nie wiem do dziś jakimi siłami dałem radę zachowując spokój wyjść z mojego pojazdu, podejść grzecznie do niej na schodach, pocałować w policzek. Tak ...
«123»