-
Krolowa jest tylko jedna
Data: 13.05.2021, Kategorie: BDSM Autor: Jan brzechwa
... musiałem długo czekać. Pomruk jej podniecenia tylko dodał mi sił i energii. „Dobry chłopczyk!” usłyszałem po chwili…. Jak wstała nie wiedziałem co się dzieje. Czyli co? Źle? A może doszła…. Nie, wiedziałbym. Może nie chce by jej piesek doprowadził ją do orgazmu. Kazała zostać mi na kolanach i wyprostować się z rękoma z tyłu. Usłyszałem szmer jej nie za małej torebki, która zabrała z domu. Nagle moje ręce ciasno zostały owinięte jakąś taśmą. Zanim zdążyłem się z tego otrząsnąć ta sama taśma już ciasno owijała moje oczy. Bałem się. Strasznie się bałem a jednocześnie ufałem. „A teraz piesku… coś dla Ciebie” Włożyła mi w usta swoje naprawdę mokre majteczki. „Czujesz? Dobrze… lepiej dobrze zapamiętaj bo możesz tego długo nie poczuć… a teraz pochyl się”. Poczułem dzwięk czegoś wibrującego. Wiedziałem, ze lubi wibratory i ma ich kilka. Czyli chce to zrobić tak bym nie widział. Dojść przy mnie. Jakież było moje zdziwienie gdy wibracje poczułem blisko swojej pupy. Ohhhh… Nie rób tego, zdążyłem pomyśleć ale główka wibratora już zagłębiała się w moją dziurkę. Jezu! Ona chce mnie zerżnąć. Mnie, 36 letniego facet…. Nie zdążyłem dokończyć mysli gdy poczułem jak wibrator wypełnia mój tyłek. Zaczęła powoli nim ruszać a ...
... moja pupa zaczęła samoczynie za tymi ruchami podążać. Poczułem się dziwnie. Nie jak jeszcze kilkadziesiąt minut wczesniej, zakochany chłopak ale… jak zakochana w Swojej Pani suczka, którą coraz bardziej się stawałem. Mój oddech przyśpieszył a z ust zaczeły wydobywać się… jęki, niby męskie a jednocześnie czułem, że jest w nich dużo kobiecości. Jej powolne ruchy coraz bardziej przyśpieszały… Ona naprawdę mnie rżnie, rżnie jak sukę. Co się dzieje. I znów… wszystko nagle ustało. Wibrator zniknął z mojej dziurki a ja zostałem ciemności. Po chwili jednak moje usta zaczął otwierać długi, metalowy przedmiot. Był ciepły. To było ciepło ciała. Mojego ciała. Wylizywałem jej wibrator, którym przed chwilą mnie zerżnęła. To było dla mnie aż za wiele. -Na dzis starczy piesku. Teraz odwieziesz mnie do domu. W milczeniu ubierałem swoje ciuchy. Nie miałem śmiałości spojrzeć jej w oczy a w głębi czułem się hmmm jak zbity, bezpański pies… lub suka. Kiedy dojechaliśmy pod dom znów dostałem tego cudownego, pełnego emocji i ciepłych uczuć buziaka. Tymi pocałunkami skradła mnie całego. Choć nie doszedłem czułem się spełniony i szczęśliwy i wiedziałem, że dopiero teraz zaczęła się nasza wspólna i najbardziej szalona przygoda.