-
Byłam niegrzeczną dziewczynką (I)
Data: 18.07.2019, Kategorie: bdsm klapsy, Incest bez seksu, Autor: Zdominowana
... że jego szefowa jest specyficzna, ale co jeśli on wspiął się tak wysoko, dzięki temu, że z nią sypiał? Cholera. Nie, definitywnie nie. To mój ojciec. Mój. I nikomu go nie oddam... Zaraz, czy ja naprawdę to powiedziałam? Cholera, umysł płata mi niezłego figla. - A co jeśli moja odpowiedź jest twierdząca? Co zrobisz? – Przyjemny dreszcz przeszedł moje ciało. - N-Nie wiem. Ale to głupie. Ból... boli? W każdym bądź razie ból nie jest przyjemny. - Jesteś taka głupiutka córeczko. - Kiedy odgarnął delikatnie kosmyki moich włosów, pomyślałam, że mogłabym się w nim zakochać. Czy to właśnie tego nie nazywają syndromem sztokholmskim? Kiedy to ofiara zakochuje się w swoim oprawcy. Tak się wtedy czułam. Jakbym mogła mu zaufać i oddać siebie w całości. Jakby to on był tym mężczyzną, na którego czekałam i z którym mogłabym spędzić życie. A teraz, gdy wodził delikatnie palcem po moich ustach, musiałam się powstrzymywać, by ostatkiem sił nie wykrzyczeć „pocałuj mnie wreszcie!” - Jeśli uważasz, że ból sprawia przyjemność, to mi to udowodnij. – Przełknęłam ślinę. Co ja do cholery wygaduję? - To nie jest odpowiednia pora, a Ty jesteś już lekko wstawiona, więc... - Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale nie mogłam dłużej patrzyć na jego hipnotyzujące usta. Wpiłam się w nie, całując go łapczywie, jakby jutro mieli mi go zabrać na zawsze. Ku mojemu zdziwieniu nie odepchnął mnie, nie zrzucił z kolan, ale odwzajemnił pocałunek. To była najdziwniejsza rzecz w ...
... całym moim życiu. Całować się z własnym ojcem... Chore, prawda? Kiedy już się od siebie odsunęliśmy, jego policzki były zaczerwienione, a ja na plecach poczułam silną erekcję. Ale byłam gotowa pójść o krok dalej. - T-To nie powinno się zdarzyć. – Wyszeptał mi czule do ucha, trącając je nosem, jakby próbował mnie powąchać. Pewnie pachniałam okropnie - alkoholem i potem. - Ale się zdarzyło. Wiesz tatusiu, jeśli chcesz możemy kontynuować... - Niedobrze! Moje powieki zaczęły się zamykać. I to akurat teraz, w najmniej oczekiwanym momencie. Nie mogłam powstrzymywać się dłużej. - Marta... - Jego ton głosu był ostrożny. – Ja... – I zapadła pustka. Usnęłam. Rozumiecie to? W takim niesamowitym momencie! Nie wiem co było dalej, ale wnioskując po tym, że następnego dnia obudziłam się w piżamie, we własnym łóżku mogę powiedzieć, że przebrał mnie i położył spać. To by znaczyło, że widział moje ciało. Na samą myśl dłoń bezwiednie podążyła na dół, do spodenek od piżamy. Byłam już mokra. Zdążyłam wsunąć w swoją kobiecość dwa palce, gdy niespodziewanie do pokoju wszedł ojciec. Natychmiast wyciągnęłam palce i ułożyłam się, by wyglądało jakbym dopiero co się obudziła. Dlaczego przerywa mi nawet w takim momencie...? - Marta, śniadanie. – Ton jego głosu wskazywał jakoby nic się nie stało. A może to był sen? Sądząc jednak po zapachu potu i alkoholu, który unosił się w powietrzu, było inaczej. W tamtym momencie nie byłam świadoma, że to dopiero początek...