Chwała bogini!
Data: 18.05.2021,
Kategorie:
Fantazja
Lesbijki
pieszczoty,
Autor: Afrika_Korps
- Witaj, moja droga – powitała ją z miłym uśmiechem kapłanka, otwierając drzwi szerzej, by Mirtha mogła wejść do środka.
Szybko zamknęła za nią drzwi, gdyż noce były niezwykle zimne, a lada chwila należało spodziewać się, że okalające miasto Morze Ostrzy zacznie zamarzać. Mirtha niepewnie postąpiła kilka kroków w głąb przedsionka świątyni, po czym odwróciła się do kapłanki. Ta wciąż wpatrywała się w dziewczynę z uśmiechem na ustach. Reszta twarzy była skryta w mroku kaptura.
- Nazywam się Cynthia i jestem młodszą kapłanką w tej świątyni. Proszę, chodź za mną – powiedziała cicho kapłanka po czym wzięła jedną z pochodni i ruszyła powoli do jedynych otwartych drzwi. Mirta podążyła za nią.
Szły tak przez dłuższą chwilę w ciszy, poprzez prosty, kamienny korytarz, pozbawiony okien.
- Powiedz mi, moja droga – zagadnęła kapłanka – dlaczego taka młoda, zdrowa i piękna dziewczyna zdecydowała się służyć naszej bogini?
- O-ojciec mnie do tego namówił – odparła Mirtha z wahaniem – powiedział, że to wielki honor mieć kogoś takiego w rodzinie... A poza tym przed Czwartą Wojną złożył naszej Pani śluby, o szczęśliwy powrót.
- Rozumiem. Nasza Pani wysłuchuje każdego, ale zawsze żąda czegoś w zamian. Rzadko kto jednak oferuje swoją córkę. Od wielu lat nie przybyła do naszego zakonu nowa osoba. – spojrzała przez ramię na dziewczynę – Nie frasuj się, moja droga. Służba Caervinie to najlepsza rzecz, jaka mogła cię tutaj spotkać.
Caervina... Bogini otaczająca to miasto opieką, ...
... zawsze słuchająca modlitw i zawsze żądająca czegoś w zamian. Przed stu laty istniał cały panteon bóstw, mających opiekować się ludem Wschodniego Wybrzeża. Ale trzy wielkie wojny zmieniły ten kraj w pustkowie z kilkoma miastami wciąż stawiającymi opór najeźdźcom. Tym miastem była też Qertia, największy port Wschodniego Wybrzeża. I gdy się wydawało, że bogowie ich opuścili, odezwała się ona jedna – Caervina, bogini płodności, patronka wszystkich kobiet. Za pośrednictwem jej kapłanek przekazała swą wolę całemu miastu, by oddali się pod jej opiekę, jednocześnie przysięgając wieczne posłuszeństwo. Tak zburzono wszystkie inne świątynie, pozostawiając tą jedną, na Ciemnym Wzgórzu, należącą do Caerviny.
Kapłanka nagle zatrzymała się przy ledwo widocznych, drewnianych drzwiach. Wyciągnęła z szaty stary, żelazny klucz i otworzyła je. Gestem nakazała Mirthcie, by weszła pierwsza. Ta powoli przestąpiła próg i znalazła się w głównej sali świątyni. Kapłanka weszła za nią, zamknęła drzwi i zatknęła pochodnię na jednym z uchwytów. Odwróciła się w jej stronę i odrzuciła powoli kaptur. Dopiero teraz dziewczyna mogła zobaczyć twarz kapłanki. Zdziwiła się nieco, bowiem panowało przekonanie, iż kapłanki Caerviny, które nigdy nie wychodzące poza obręb murów świątyni (z wyjątkiem jednej, zwanej Ustami Pani, która przekazywała wolę bogini ludowi) są pokraczne lub w większości stare.
Tymczasem przed Mirthą stała kobieta niewiele starsza od niej samej. Spod odrzuconego kaptura wypływały brązowe ...