1. Red Mark (II)


    Data: 25.05.2021, Kategorie: wampiryzm, Fantazja Lesbijki Brutalny sex walka, Autor: Camess

    Caroline Quiets przyglądała się kroplom deszczu bębniących w okno jej małego apartamentu. Pierwsze promienie słońca zaczęły rozświetlać budynki Nowego Jorku.
    
    Jednym z mitów na temat wampirów jest słońce. Faktycznie, za dnia każdy wampir jest słabszy — im młodszy, tym większe ma problemy. Jednak jeszcze żaden, nieważne jak młody pisklak, nie spłonął od działania promieni słonecznych.
    
    Gdy światło dnia dosięgło twarzy Caroline, wzdrygnęła się. Nigdy nie zapomni swoich pierwszych dni jako wampirzyca. Krew, cierpienie, rozpacz... I to znamię. Znamię w kształcie ptaka, które jeden jedyny raz rozbłysło krwistą czerwienią, zaraz po jej przebudzeniu. Znamię, które widnieje nad krągłym tyłeczkiem jej partnerki, nadal śpiącej spokojnie na wielkim łożu.
    
    Co to mogło oznaczać? Zero szans, żeby były spokrewnione. To po prostu, kurwa, niemożliwe. Kobieta była całkowicie pewna, że każdy członek jej rodziny zmarł jeszcze przed jej przemianą. Odpada więc najprostsza możliwość. Dlaczego nic nigdy nie jest łatwe? Do głowy przychodził jej tylko jeden pomysł — zwrócić się do wiedźmy. Jedynej, o której wiedziała, że jej pomoże. Choć oczywiście nie za darmo. To naprawdę chciwa suka.
    
    Caroline odwróciła się na pięcie, podeszła do leżących na podłodze spodni i wyciągnęła z nich telefon. Kilkanaście nieodebranych połączeń od młodszego wampira kierującego jej nowym klubem. Co znowu? Wybrała numer, odczekała moment i usłyszała głęboki głos:
    
    - Szefowo? Mamy problem.
    
    - Co jest, Damon? - ...
    ... spytała cicho, nie chcąc obudzić śpiącej Natalie.
    
    - Grupa ghouli zaatakowała nas zaraz po zamknięciu klubu. Johnson i Scarlett nie żyją - odpowiedział.
    
    - Kurwa mać... Zaraz tam będę. Wszyscy w stanie gotowości do odwołania.
    
    Quiets w swoim życiu mierzącym już kilka dobrych wieków zmieniła niewiele wampirów, dokładnie dziewiętnastu. Teraz została już tylko siedemnastka. Co to za pieprzone ghoule?
    
    Szybko założyła na siebie swój codzienny strój roboczy — buty na obcasie, czarne, obcisłe spodnie i równie czarny top. Nawet nie zawracała sobie głowy bielizną. Sięgnęła jeszcze po kilka sztyletów, które przypasała sobie do ud i miecz. Przewiesiła go przez plecy. Spojrzała na śpiącą na łóżku dziewczynę. Co z nią zrobić? Chwyciła za kartkę i długopis. Napisała, żeby wzięła sobie coś z szafy i śmiało wyszła z mieszkania. Nikt nie będzie jej ścigał.
    
    Caroline szybko ruszyła w stronę Lust. Nie wzięła samochodu, po prostu przemykała między przechodniami jak ledwie widoczna smuga. Po paru minutach dotarła do zaryglowanych drzwi dla personelu, wstukała kod do zamka elektronicznego i weszła do środka. Na wejściu powitał ją jeden z jej wampirzych ochroniarzy — Brian. Jej oczy spoczęły na jego rozerwanej, zakrwawionej koszuli.
    
    - Doszedłeś już do siebie? - spytała prawie troskliwie.
    
    - Wszystko okej, szefowo.
    
    Zadowolona odpowiedzią właścicielka lokalu ruszyła głębiej w budynek, szukając Damona. Wysoka postać o ciemnych, troszkę przydługich włosach zamajaczyła w kącie lokalu. ...
«1234...14»