Red Mark (II)
Data: 25.05.2021,
Kategorie:
wampiryzm,
Fantazja
Lesbijki
Brutalny sex
walka,
Autor: Camess
... najważniejsze, pozostają tym, kim byli przed przemianą. Druga to już trochę inna sprawa. Przez ich brak samokontroli i nieustanne polowanie, ewoluują. Ich paznokcie zmieniają się w długie, zakrzywione szpony służące rozszarpywaniu ciała ofiary. Zęby stają się niebezpiecznymi, ostry kłami. Jakiekolwiek owłosienie znika z ich ciała, a skóra przybiera trupią, szarą barwę. Są inteligentne, jednak głównym bodźcem kierującym ich działaniami jest głód. Niczym zwierzęta. Wszystko to może uczynić ich naprawdę dobrą bronią w rękach odpowiedniej osoby, jeśli tylko jest w stanie ich kontrolować. Zazwyczaj trzymają się w pięcio, może sześcioosobowych grupach. Cała piętnastka w klubie Caroline, zaraz po wykonaniu tego zlecenia nie może być przypadkiem.
Wznowiła trop, idąc dalej, za przedmieścia, w las. Po jakimś czasie dotarła do jaskini. Wytężyła umysł, usiłując wyczuć obecność w środku. Pięć ghouli. Za mało... To musiała być pułapka. Jednak nie odpuści, dotarła zbyt daleko.
Z determinacją wyrysowaną na twarzy ruszyła prosto w kierunku wejścia do jaskini. Zanurzyła się w ciemnościach, w swoim żywiole. Widziała wszystko lepiej niż w świetle słońca. Białka jej oczu nabiegły czerwienią, kły wysunęły się z dziąseł. Weszła do jednego z kamiennych korytarzy, podążając za zapachem potworów. W końcu dotarła do dużej pieczary, z rozpalonym na środku ogniskiem. Smród zgnilizny wykrzywił jej nos. Gdzieś tu musiało leżeć naprawdę sporo padliny. Ludzkiej.
Dwóch przeciwników odwróciło się w ...
... jej stronę. Gdzie jest pozostała trójka? Wyczuwała ich w głębszych częściach jaskini. Drapieżny uśmiech wykrzywił jej wargi, gdy wyszarpnęła miecz z pochwy na plecach.
Napastnicy z warkotem ruszyli w jej stronę. Ona zaś, zamiast odwzajemnić natarcie, pobiegła kołem wokół nich. To ich zdezorientowało — liczyli na bezpośrednie zwarcie. Caroline powoli zacieśniała okrąg, biegnąc szybko, wytrącając ich z rytmu. Jeden z ghouli tracąc cierpliwość, skoczył w jej stronę. O to jej właśnie chodziło. Zatrzymała się gwałtownie, pozwalając mu się ominąć. Gdy lecisz w powietrzu, nie możesz zmienić kierunku. Wylądował kilka metrów dalej. Jeszcze zanim jego stopy dotknęły podłoża, wampirzyca już znalazła się przy drugim oponencie. Z szybkim półobrotem zamachnęła się, celując prosto w jego szyję. Klinga przecięła starającą się zablokować uderzenie dłoń, przeszła gładko przez ścięgna i kręgi celu, zbijając z nóg przeciwnika. Głowa potoczyła się po podłodze.
Odwróciła się szybko, słysząc biegnącego w jej stronę wroga. Wyskoczyła w jego stronę, kopiąc go w powietrzu prosto w klatkę piersiową. Odleciał na przeciwny koniec pieczary, uderzając mocno w ścianę. Posypały się na niego kawałki gruzu. Usłyszała trzy pary szybko zbliżających się kroków od strony korytarza, którym tu przyszła. Z drugiego wyjścia, z głębszej części jaskini kolejni trzej napastnicy.
Kurwa mać. Nie zginę w pieprzonej, śmierdzącej trupem dziurze.
Rzuciła się biegiem w stronę ogłuszonego ghoula, przyparła go do muru w ...