Kocie wspomnienia, vol 3 [II/II]: Zwierzecia i ludzie
Data: 11.06.2021,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... zamykają – Ty to Judyta, pieszczoch Pani Rekin?- Tak mnie zwą, Saro. - uśmiecha się dziewczyna w odpowiedzi – Siądźcie z nami na dywanie, ja podam słodkie wiśniowe bąbelki i ciastka, jakie wielbi ma Pani. Mała wciera się twarzą w nią, ale po chwili grzecznie siada na puchatym niebieskim dywanie. Pokój został rzeczywiście, wystrojony tak, by jak najbardziej przypominać dziecięcy. Jest domek dla lalek, powiększone łóżko z ramą w kształcie misia, telewizor z ekranem otoczonym taśmą w słodkie zwierzątka. Koszyki pełne przyborów do rysowania, szycia, opakowań modeliny, gier planszowych. Gdyby nieświadoma osoba tu weszła, powiedziałaby, że to bardziej pokój Majki, a my zostałyśmy oddelegowane tutaj by ją zabawiać. Grzecznie siadamy obok i po chwili to Amira ma jej głowę między cyckami, więc rozkłada nogi i otula ją w pasie. - Wujek Dawid to brat mamy. - tłumaczy Judycie mała, która z butelki nalewa różową oranżadę – Mama mówi, że jedyny na świecie trzyma sobie kotki, bo inni ludzie wolą mieć zwierzątka jako suki, jak my trzymamy Tobiego jako psa. Ale myślę, że ty też możesz być kotkiem. Takim z fioletową sierścią. Ja będę Rekinem, władcą siódmej planety a ty moim kotkiem od przynoszenia ciastek, o.- To zaszczyt, ma pani. - uśmiecha się Judyta, ukazując zęby – Ale twa matka powiedziała, że jeszcze niestety, pobędę w tym królestwie długi czas, nim zabierze mnie na siódmą planetę. - podaje szklanki z fikuśnymi, spiralnymi słomkami – Saro, Amiro czy długo mieszkacie ze swym Panem?- ...
... Hmmm... - odzywa się wreszcie Amira – Mi puknie półtora roku, Sara jakoś dłużej. Jest dla nas dobry. Codziennie nas myje i ubiera. Śpimy z nim w łóżku, w sumie to Sara się tam pakuje na głaskanie, ja się do niej przytulam, a on nie chce nas wywalić. A ty?- Mieszkam w tym królestwie trzeci rok. - odpowiada, patrząc jak mała siorbie oranżadę i sama pociąga łyk przez słomkę – Pani Zuzanna zapewnia mi projekcję w zamian za troskę wobec mej małej pani. - łaskocze ją po stópce, a mała chichota – Czy on...- Nie. - odpowiadam pospiesznie – Tylko to co same chcemy między sobą. - też pije odrobinę, słodkie jak w dawnym życiu – A Amira niezbyt chętnie... - rzucam jej kąśliwe spojrzenie – Mamy resztę dnia na takie rozmowy. Pani Rekinku, jaką zabawę nam pani wybierze? Gramy w chińczyka. Mała nie zna angielskiego, więc mamy łatwą komunikację. Judyta okazuje się być młodsza o rok od mnie. Porównuje pobyt tutaj do więzienia. Ma niewielką łazienkę dobudowaną do pokoju. Suka-służąca z wyciętym językiem i amputowanymi piersiami przynosi trzy posiłki na dzień wyglądające jak resztki. Czasem rano uprzedza się ją o przyjeździe pani Zuzi, wtedy dostaje sukienkę, musi się wykąpać i udawać szczęśliwą, chociaż nie zaprzecza, że ją lubi. To jej jedyne towarzystwo, by nie zwariować. Rano po nią przychodzi, żegnają się i wraca normalny rytm chodzenia nago, oglądania telewizji i robienia innych nudnych rzeczy. Mówię, że pewnie niedługo trafi do domu pani Zuzi, bo chcą poczekać, aż Majka podrośnie by rozumieć ...