1. Restauracja (I)


    Data: 23.06.2021, Kategorie: Fantazja pół-serio, Autor: _trochę

    Na zaproszenie do restauracji zareagowała umiarkowanie entuzjastycznie. Tak to przynajmniej wyglądało. Z bagażem dystansu przyjechałem więc po nią - 15 minut wcześniej niż powinienem, przyzwyczajony do Jej lekkich spóźnień. Tym razem o żadnej obsuwie nie mogło być mowy. Gdy otwierała drzwi wiedziałem, że za 15 minut będziemy dokładnie w tym miejscu i o tym czasie, w którym powinniśmy być. Niestety.
    
    W drzwiach przywitała mnie ciemnooka brunetka w subtelnym, chłodnym makijażu w krótkiej, klasycznej czarnej sukience z głęboko wyciętymi plecami. Plecom przyglądałem się w bezgłosie wchodząc za jej poleceniem do środka mieszkania. Kątem oka śledziłem stópki odziane w cieniutkie, przezroczyste, cieliste rajstopki. Nie powstrzymałem się od wspięcia się wzrokiem po nóżce nieco wyżej, zauważając puszczające się oczko na wysokości uda. Gdy ocknąłem się z chwilowego rauszu endorfinowego wywołanego trudnymi do opisania wrażeniami estetycznymi, zaraz Ją o nieszczęsnym oczku poinformowałem. Zareagowała spokojnie informując mnie, że i tak chciała je zmienić. Przeszła do drugiego pokoju nie zamykając dokładnie drzwi – jakby chciała, żebym podglądał. Z trudem się powstrzymując pozwoliłem sobie tylko na krótkie spojrzenie, które uchwyciło wślizgujące się po aksamitnie gładkiej łydce półprzezroczyste, tym razem czarne rajstopki, wspinające się dzięki paluszkom ozdobionym rubinowo czerwonymi pazurkami. Wydawało mi się, że mignęły mi też granatowe majteczki, ale zrzuciłem to na wyobraźnię, bo ...
    ... przecież miałem w sobie na tyle klasy, by nie podglądać AŻ TAK. Prawda? Pospiesznie zgarnęła torebkę wychodząc z pokoju i biodrami zahipnotyzowała mnie, bym podążył za nią przez niewielkie pomieszczenie. Niestety – bardzo niewielkie. Trudno na tak krótkim odcinku czasowym nacieszyć się widokiem bujających się, jędrnych pośladków. Dwóch połówek idealnej całości, pomiędzy które chciałoby się, hm... zanurzyć. Metaforycznie, rzecz jasna. Chcąc się zanurzać faktycznie napotkałoby się raczej na opór wyćwiczonych, umięśnionych pośladków. Nic wspólnego z zanurzaniem by to nie miało. Zderzenie ze skałą byłoby tu bliższe rzeczywistości. Tak i teraz dwie skałki te, bezlitośnie wręcz, skierowały się do przedpokoju i naprężyły się w trakcie ubierania wysokich, czarnych szpilek. Szkoda, że całkiem zasłaniały stopy. Trudno podziwiać perfekcyjny pedicure przez warstwę błyszczącej, czarnej skóry. Z drugiej strony... podziwiać dzięki temu mogłem tę naprężoną dzięki wysokiemu obcasowi łydkę. A nawet Podziwiać. Podziwiać i fantazjować jak owija się i zaciska wokół moich bioder napędzających wkradającego się i uciekającego na przemian z Jej łona Turystę. Ale zaraz, zaraz…
    
    Schodząc po schodach potknęła się, w ostatniej chwili łapiąc mnie w biodrach, co zapewniło złagodzenie działania bezdusznej grawitacji. Całkiem przypadkiem zahaczyła w ten sposób przestrzeń lekko poniżej moich bioder, przez co mogła wyczuć delikatną erekcję w ubranych dziś zdecydowanie zbyt luźnych bokserkach. Przez chwilę ...
«1234»