Emocjonujacy wieczor
Data: 28.06.2021,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
... to szaleć!
– Do zobaczenia, moja piękności – zabrzmiał ponuro i rozłączył się.
W mieszkaniu pojawił się z dziesięć minut wcześniej. Jednak nie potrafił zmusić się do spaceru. Przypadkowo spojrzałam przez okno, gdy zatrzymywał się pod moim blokiem.
– Jasne! Jest tak podniecony, że woli pooglądać moje nogi niż odkurzyć deskę rozdzielczą w swoim oplu – uśmiechnęłam się.
Napalony bidulek w samochodzie wytrzymał ledwie pięć minut i szybkim krokiem podszedł do domofonu.
*
Janusz, mój kolega siedział ze mną i popijaliśmy bezalkoholowe drinki. To znaczy, ja już zdecydowałam się na coś mocniejszego. Czekał mnie tak atrakcyjny i intensywny wieczór, że musiałam wzmocnić się. To nie był mój pierwszy raz. Myślałam o przebiegu wieczoru i nieświadomie założyłam nogę na nogę. Po chwili spostrzegłam, że Janusz wpatruje się w moje nagie udo.
Koniec sierpnia, jeszcze jest ciepło, więc uznałam, że oszczędzę na pończochach, bo nie sądziłam, że po zabawie będą nadawać się do czegoś więcej niż kosz. Byłam ładnie opalona. Jasną spódniczkę z dżinsu uznałam za najwygodniejszą na taką eskapadę, ale założyłam do nich czarne sandałki na szpilce. Spojrzałam w lustro i uznałam swój wygląd za bardzo seksi. Ubrałam białą bluzkę z rękawami w biało-niebieskie pionowe pasy. I ładnie, i seksi. Biel podkreślała opaleniznę, więc wybór uznałam za trafny. Bluzki, oczywiście, nie zapięłam zbyt wysoko, a biały stanik ładnie eksponował mój biust. Wiedziałam, że piersi są moim atrybutem, więc nie ...
... mogłam ich ukrywać przy takiej okazji.
Ostatecznie nie założyłam łańcuszka na szyję. Trudno było przewidzieć, co się stanie. Ale nie potrafiłam zrezygnować z kolczyków. Założyłam duże koła. No, błąd, ale co tam. Wiedziałam, że pasują mi. Blond włosy ściągnęłam czarną tasiemką w ogon. Efektownie eksponowałam kolczyki i uznałam, że włosy nie będą spadać mi na twarz. Delikatnie podkreśliłam oczy. Do tego jasnoczerwona szminka. Janusz zanim wszedł i przywitał się, stał w drzwiach i z przyjemnością oglądał mnie.
– No, świetnie wyglądasz! – aż rozłożył ręce. – Łoł! Jeżeli masz jakieś uprzedzenia wobec mnie, to powiedz, ile bierzesz od klienta, a ja chętnie skorzystam.
– Właź! – szarpnęłam go i wpadł do mieszkania. Wkurzył mnie takim tekstem i to na klatce schodowej. Sąsiedzi mogli usłyszeć. – Zapamiętaj sobie: jeżeli kiedykolwiek wpadłabym na taki pomysł, to i tak jestem poza twoim zasięgiem. Czy to jasne?
– Nooo... Jasne! – poprawiał kurtkę. – Ale dlaczego?
– Nie, bo nie! – spojrzałam mu prosto w oczy.
– No tak. Przy tak wyczerpującej argumentacji nie mam o czym dyskutować. I co? Gotowa?
– Prawie. Jeszcze muszę coś wypić.
– O, to ja też!
– Ty dostaniesz najwyżej herbatę.
– Obiecałaś kawę i ciasteczka. Ale chętnie zjadłbym jakieś kanapki.
– Przestań żebrać.
*
Jechaliśmy już za miastem kilkanaście minut. Janusz nagle skręcił i wjechał w jakąś leśną ścieżkę. Za chwilę okazało się, że po przejechaniu kilkudziesięciu metrów jest spory parking z ...