Emocjonujacy wieczor
Data: 28.06.2021,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
... straszysz paralizatorem? System kartkowy chcesz wprowadzać? Akurat na swoją kobietę?
Chowając nóż, jego kolega parsknął śmiechem:
– Ta też powinna być używana bez ograniczeń. Wiecie chyba, jakie są zasady? Jak się nie podoba, to więcej nie przyjeżdżajcie – po tych słowach ruszyli w kierunku parkingu. Kiedy już zniknęli w ciemnościach i zasłonięci przez drzewa, jeszcze słyszałam ich głosy i śmiech.
Wsiadłam do auta. Drżałam. Z pewnością ze zdenerwowania, bo noc była ciepła. Dochodziła 23. Zdzierałam z rolki papierowe ręczniki i wycierałam, co mogłam. Zużyte rzucałam na podłogę. Janusz później posprząta. Był do tego przyzwyczajony.
– Rola sprzątającego dobrze mu zrobi. Doceni pracę zwykłych ludzi – skonstatowałam z sarkazmem, sama nie wierząc w swoje słowa.
W końcu musiał ‘zapłacić’ za możliwość oglądania mnie w akcji. Jako kierowca nie przemęczał się i nie ponosił zbyt wysokich kosztów, a lubił oglądać moje ciało. Jako ochroniarz mógłby odganiać co najwyżej małolaty, a i to nie jest pewne. Kiedyś onanizował się przy mnie, kiedy ja zrobiłam dla niego striptiz. I na tym skończyliśmy. Znałam go, nie był w moim typie i nie miałam ochoty na seks z nim. Chyba, żebym kiedyś musiała ciałem zarabiać na utrzymanie... Na szczęście, na razie mąż gwarantował stabilny byt.
*
Jechaliśmy w milczeniu. Janusz nie pędził, nie musieliśmy śpieszyć się. Zamyślona patrzyłam przez okno. Mijaliśmy coraz więcej budynków, oświetlonych okien.
– Tak, podniecała mnie zdrada! Ale nie ...
... taka zwyczajna z wytypowanym facetem. Chciałam zawsze z lekkim dreszczykiem, z poczuciem zagrożenia, niebezpieczeństwa, zawsze oryginalnie, w innym otoczeniu, z perwersjami, anonimowo, w aurze tajemniczości. Inny mężczyzna, mężczyźni. O, tak! Kilku! Przymus, wymuszona uległość, pożądanie i zachłanność, której mi brakowało, a której nie doznałam w małżeństwie. Obcy mężczyźni zawsze rzucali się na mnie. Zawsze było im mało. I byli perwersyjni! Mąż szybko nasycił się mną. Dla mnie zbyt szybko. A poza tym był tradycjonalistą.
Janusz już nie cofał. Pojechał w kierunku domków i jadąc wzdłuż osiedla, w końcu wrócił na główną drogę. Jechaliśmy w milczeniu. Okno miał otwarte, było ciepło, ale pewnie śmierdziało ode mnie moczem. W trakcie jazdy założyłam spódniczkę i bluzkę. Podwiózł mnie pod blok. Wysiadłam, zabrałam torebkę. Umówiliśmy się na telefon następnego dnia.
Długo myłam się pod prysznicem, potem jeszcze leżałam w wannie w morzu piany. Wcześniej wychyliłam dwa kieliszki wódki:
– Przeżyłam świetne orgazmy, ale zakończenie było jak z kryminału! Przeraziłam się na widok noża – analizowałam zdarzenie. – Przecież nie takie rzeczy już robiłam, „złoty deszczyk” też lubię, ale nie pod takim przymusem! – delikatnie dotykałam obolałych przedramion. Już zdecydowałam:
– Trzeba wybrać inne miejsce, o lepszej reputacji albo wracać do jednego z poprzednich, bo takich facetów nie mam zamiaru spotykać. Niech Janusz martwi się. Pojebane bydlaki! Gdyby nie zakończenie, to mogło być ...