1. Marta i sztuczna inteligencja


    Data: 03.07.2021, Kategorie: pończochy, randka, Mamuśki podstęp, nauczycielka, Autor: historyczka

    ... diabli?”
    
    Wkrótce nastąpiła zamiana stron. To niewiarygodne! Jak to możliwe, że z tej strony wydaje się, że on ma dużo większe dłonie! Co za zaskakujące złudzenie! Jakby większą część mojej piersi był w stanie ogarnąć! Ależ to wiązanie czyni cuda!
    
    Mężczyzna atakujący jej usta i biust, po przesiadce, wydawał się bardziej zaborczy! Pierś była wręcz ugniatana! W połączeniu ze związaniem, sprawiało to Marcie wiele przyjemności. Czuła się taka bezbronna i wykorzystywana. Niezwykle ją to podniecało. Rozwydrzona łapa, po gruntownym wyściskaniu biustu, przeniosła się na kolano, po czym bezproblemowo wsunęła pod spódnicę. Pieściła uda, ale tym razem nie zatrzymała się tuż nad krawędzią koronki pończoch. Parła niepowstrzymanie dalej. Kiedy chwyciła kobietę przez majtki, ta pisnęła cichutko.
    
    - Mój ty Pat-Macie… sprawnie dążysz do szachowania…
    
    Ależ podniecało ją to, że nawet gdyby chciała odepchnąć rękę, nie miała najmniejszych szans… Związane dłonie powodowały, że mogła tylko biernie oddawać swe łono na żer napastliwych palców, które już nie zadawalały się dotykiem przez koronkę, lecz wtargnęły pod materiał stringów. Badały jej szparkę, wywołując głębokie westchnięcia nauczycielki, by wreszcie się w niej zanurzyć.
    
    - Aaa! - pisnęła cicho - rozwiąż mnie proszę... mam wrażenie, że jacyś ludzie się na mnie patrzą.
    
    Gdy mężczyzna się z nią droczył, nie rozwiązując, ani w ogóle nic nie mówiąc, kobieta starała się go przekonać.
    
    - Obiecuję, że gdy będziemy w mieszkaniu, ...
    ... będziesz mógł związać mnie jak zechcesz i... zrobić ze mną, co zechcesz... - sama zaskoczyła się swą deklaracją.
    
    Gdy wreszcie rozwiązał ją, znowu miała dziwne wrażenie, że krzaki na nią patrzą…
    
    Wreszcie nastąpił ten, od dawna przez Martę oczekiwany moment. Armand zaprosił ją na kolację do swojego mieszkania. Ależ była podekscytowana. Domyślała się, że to będzie właśnie ten dzień. Ten dzień kiedy ją posiędzie… Słowo „posiędzie” uwielbiała, toteż celebrowała je w myślach podczas wszystkich lekcji. Lekcje prowadziła zresztą zupełnie jak w transie. Uczniów wręcz, jakby zupełnie nie zauważała. Jedyne, co nie umknęło jej uwagi, to dziwne zachowanie Patryka i Mateusza. Nie raz chłopcy wpatrywali się w nią jak w obraz, ale dopiero teraz dostrzegła w ich wzroku coś dziwnego, jakby drapieżnego… Patryk i Mateusz… Pierwsze sylaby to Pat i Mat… zupełnie jak nick Armanda…
    
    Wieczór był jednym z romantyczniejszych w jej życiu. Podarunki – kwiaty i bransoletka roztkliwiły ją zupełnie. Świece do kolacji sprawiły, że była w niezwykłym nastroju. Armand przygotował specjalnie dla niej, samodzielnie dania włoskiej kuchni – zupę minestrone z makaronem, a na drugie: papardelle z sosem kaparowym i pieczonym łososiem. Była zaskoczona. Wiedziała wszak, że on wręcz nie lubi kucharzyć. Tym bardziej doceniła, że tak się dla niej postarał. Dowodziło to, jak bardzo chce ją zdobyć. A tego nie mogła się doczekać… Wyobrażała sobie, że w pewnym momencie Armand zrzuci talerze ze stołu, a w ich miejsce rzuci ...
«12...101112...15»