1. Miniatury (IV)


    Data: 23.07.2019, Kategorie: para, uczucie, Anal menstruacja, seksualność, Autor: darjim

    ... odwrotnie: To był mały krok dla ludzkości, ale wielki dla mnie.
    
    Ruchy mojego członka wewnątrz jej anusa odbywały się w zwolnionym tempie. Nie chciałem niepotrzebną gwałtownością zadać ból Dominice.
    
    Przez pewien czas trzymałem go nawet bez ruchu.
    
    Po wszystkim umyłem dokładnie swojego ptaka. Odbyt posiada bogatą florę bakteryjną. Najważniejsza więc staje się zasada: po penetracji analnej nigdy nie wkładaj członka do pochwy. Najpierw dokładnie trzeba go umyć.
    
    Zabezpieczy to pochwę przed dostaniem się bakterii z odbytu.
    
    Leżeliśmy bardzo mocno w siebie wtuleni. Poczułem niesamowitą bliskość Dominiki. Poczułem, że staliśmy się jednością. Byliśmy nierozerwalnie ze sobą połączeni. Nikt i nic nie było w stanie zburzyć tego stanu, w którym byliśmy.
    
    Ze wszystkich tematów tabu, ten fascynował mnie najbardziej. Od dłuższego czasu byłem niezwykle zakręcony na jego punkcie. Ta granica zawsze wydawała mi się być ostateczną. Za nią nie było już nic. Przekroczenie jej było moim celem, do którego zawzięcie dążyłem. Bardzo chciałem zobaczyć jak to jest. Przeżyć to. Zdobyć kolejne doświadczenie, które było niemożliwe do zdobycia. Znajdowało się poza zasięgiem. Pozostawało w sferze marzeń i fantazji seksualnej, której nigdy nie zrealizuję.
    
    Ono było jak wejście na najwyższą górę świata przez zwykłego i szarego zjadacza chleba, jakim byłem. Do dziś zresztą tak jest.
    
    Menstruacja. Mistyczny czas u kobiety. Kilkudniowe krwawienie z dróg rodnych jest niezwykłym czasem. To ...
    ... naturalna i fizjologiczna część całego cyklu miesięcznego.
    
    Złuszczająca się błona śluzowa, sprawia, że pękają naczynka krwionośne i pojawia się krwawienie z pochwy. To jest znak, że nie doszło do zapłodnienia.
    
    Za nastoletnich czasów zawsze był to powód do ulgi...
    
    PMS.
    
    Edyta nie była wtedy sobą. Była wybitnie rozdrażniona i wściekła na cały świat. Najlepiej było zejść jej wtedy z drogi, a najlepiej nie pokazywać się w pobliżu przez cztery albo pięć dni.
    
    Nawet mnie to nie denerwowało. Znosiłem jej huśtawki nastrojów z podziwu godnym spokojem.
    
    Do naszej legendy przeszła sytuacja, która kiedyś się wydarzyła.
    
    Byłem w kuchni i przygotowywałem obiad. Edyta wróciła z pracy. Była naburmuszona i podminowana. Rzut oka wystarczył, by zrozumieć o co chodzi.
    
    - Darek. Tylko mnie nie wkurzaj. Najlepiej nic nie mów. Nie odzywaj się i nie denerwuj mnie – zapowiedziała na samym wstępie stojąc w drzwiach - nic do mnie nie mów!
    
    Okej, skoro tak, to usunę się na bezpieczną pozycję i przeczekam w swoich okopach okres burzy, naporu i negatywnego nastawienia. Nie trwał on długo, więc użyłem nadzieją, że już wkrótce wszystko wróci do normy. Prawie do normy.
    
    Gdy Edyta wróciła z łazienki, usiadła przy stole a ja podałem moje popisowe spaghetti. Siedzieliśmy w milczeniu nawijając na widelce długi makaron polany sosem bolońskim.
    
    - Czemu milczysz? – spytała.
    
    Wtedy trochę zdębiałem z wrażenia.
    
    - Przecież sama chciałaś, abym zamknął jadaczkę – uśmiechnąłem się do niej.
    
    – ...
«1234...»