-
Zakazana miłość (I)
Data: 24.07.2019, Kategorie: Fantazja wilkołak, bez seksu, Autor: Sima
... bolerko zapinane na zamek, a szyję ozdobiłam chustą po mojej prababci. Gdy się ubrałam zeszłam na dół na śniadanie. W kuchni stała moja ciocia Esmeralda. Powitała mnie i nałożyła mi jeszcze gorącej jajecznicy. - Reszta już jadła - zapytałam - Oczywiście. Wstali dużo szybciej niż ty - uśmiechnęła się do mnie serdecznie i wyszła z kuchni. Zjadłam przynależną mi porcją bogatego w witaminy śniadania i zaczęłam się zastanawiać. Nie chciałam wychodzić na zewnątrz do tych koczkodanów. Nienawidzę jak się patrzą na mnie wzrokiem pełnym pożądania. Ale nie miałam wyboru musiałam tam iść. Na moje nieszczęście akurat mieli przerwę w grze i wlepili swój okropny wzrok prosto we mnie. - No, no Kida! - zagwizdał - Co za wygląd. Od samego patrzenia robi mi się gorąco. - Alan, zamknij nie wyparzoną mordę - na moje szczęście grał z nimi mój starszy brat. Kristof. - Minimum szacunku do kobiet. Nie zapominaj sobie, że to moja siostra. - No nic nie poradzę na to, że masz gorącą siostrzyczkę. Może jeszcze twój ojciec zmieni zdanie co do jej przyszłości. - wyszczerzył do mnie swoje długie śnieżnobiałe kły. Ni miałam ochoty odpowiadać na jego zaczepki. - Idę na patrol. - Iść z tobą - zaoferował się Kris - Nie dzięki pójdę sama. Nie odwracając się ruszyłam w stronę lasu. Gdy byłam już w połowie drogi zaczęłam się zmieniać w tygrysa. Najpierw głowa potem tułów a na końcu łapy. Cała przemiana trwało to około trzy sekundy. Zaczęłam biec przez las ile sił w moich ...
... gigantycznych łapach. Biegłam około piętnastu minut aż dotarłam do brzegu przepaści , która rozdzielała terytoria dwóch plemion. Z powrotem przybrałam ludzką postać. Promienie słońca przebijały się przez korony drzew. Zrobiło mi się gorąco. Zdjęłam chustkę. Nagły powiew wiatru wyrwał mi ją z ręki i zaniósł na drugą stronę przepaści. Bez namysły zmieniłam się ponownie w tygrysa i przeskoczyła na druga stronę. Przybrałam postać ludzką i podniosłam z ziemi zabłocona chustę. - No tak! Tylko tego mi brakowało - mruknęłam do siebie wytrzepując moją zgubę. Za swoimi plecami usłyszało odgłos łamania gałęzi. Odwróciłam się i zamarłam. Tuż za mną stało dwoje wilkołaków. Nie wiedziałam co robić. Jeżeli stali tam dość długo widzieli kim tak naprawdę jestem. To byłby koniec. Teraz mają prawo mnie zabić. Zbliżyli się jeszcze bardziej. Serca waliło mi jak młotem. Jeden z nich był biało czarny z błękitnymi oczami. Drugi zaś był biało brunatny. Oczy miał czarne jak moje myśli jakie przepływały mi przez głowę. Ale to nie trwało długo. Pierwszy odbił się tylnymi łapami od ziemi i skoczył na mnie. Był tak ciężki że nie mogłam ustać na nogach. Przygniótł mnie swoim ciężarem. Podczas upadku uderzyłam głową o wystający obok kamień. JARED Dzień zaczął się normalnie. Szybki prysznic. Śniadanie w pośpiechu i wyjście na zwiad. Tym razem przypadło to mnie i Calebowi. Transformację zrobiliśmy przed wejściem do lasu żeby było bezpieczniej. Ruszyliśmy mozolnie do pracy. Szliśmy rozglądając się na ...