Szansa (I)
Data: 30.07.2021,
Kategorie:
Lesbijki
fan fiction,
shane mccutcheon,
Autor: paty_128
Nad Los Angeles nastał nowy dzień. Dla Shane ten dzień mógł zadecydować o przyszłości. Obudziły ją wibracje trzydziestego szóstego telefonu od Carmen w ciągu ośmiu godzin. Jednak z jej słodkiej bladej twarzy nie schodził uśmiech. Powędrowała w za dużej podkoszulce do kuchni, napiła się soku z kartonu i to było na tyle. Niecierpliwie czekała na telefon od kogoś obecnie ważniejszego od Carmen. Ubrała się i poszła na miasto do baru znajomej. Zamówiła to co zawsze i poszła dalej. Nie mogła sobie znaleźć miejsca przez następne kilka godzin więc chodziła z miejsca w miejsce w poszukiwaniu jakiejś długonogiej zdobyczy. Kiedy znalazła już swoją ofiarę i miała podejść, zadzwonił jej telefon. Odebrała pełna nadziei. Usłyszała:
- Masz to, pakuj się, za godzinę jestem po ciebie. Alice zabierzemy po drodze.
Tak, marzyła by to usłyszeć. Wyjedzie, zmieni styl życia, będzie kochać wiernie, co jak dotąd jej się nie udawało. Wchodząc do mieszkania już miała w głowie pełną listę potrzebnych rzeczy i ubrań. Shane zmieni swoje życie. Czas najwyższy, pomyślała. I oto za chwilę podjechał samochód. Shane wyszła z torbą, zanim gościu w środku zatrąbił. Rzuciła krótkie „hej” i wsiadła, ruszyli pod dom Alice. Alice siedziała przed domem na schodkach. Na ich widok od razu wstała uśmiechnięta od ucha do ucha, tak jak Shane. Zatrzymał się i wsiadła do tyłu, do Shane. Wszyscy lecieli na czarnowłosą piękność. Miała w sobie „to coś’, ten magnes. Przegadały całą drogę o swoich planach na przyszłość. ...
... Wysiedli we trójkę, gościu w rudych włosach na jeża zwracał uwagę dużej ilości dziewczyn. Samolot już na nich czekał. Samolot do pieniędzy... Mianowicie Shane jako zawodowa fryzjerka została przyjęta na plan filmowy kręcony w Europie. Miała zarobić dużo kasy, ustatkować się i znaleźć miłość swojego życia. Alice natomiast grała rolę drugoplanową w tym filmie. Wsiadając do prywatnego samolotu gościa, Shane zrozumiała, że jednak popełniła błąd nie jedząc śniadania. Dodatkowo odczuwała zmęczenie przez ciągłe dzwonienie Carmen w nocy. Musiała to zrobić, musiała odejść.
Alice była w stanowczo lepszym stanie. Wolna. Wolna od wszystkiego, wolna po związku. Po starcie ich szef a jednocześnie wcześniejszy szofer przedstawił sytuację w naprawdę krótkim streszczeniu. Pokazał czarnowłosej kilka szkiców fryzur spod prawdopodobnie ładnej projektantki. Bynajmniej tak słyszała. Zaakceptowała umowę i po ułożeniu się wygodnie w fotelu, zasnęła. Lot miał być długi. Gdyby nie nieszczęśliwy wypadek poprzedniej fryzjerki, Shane by nie dostała tej roboty. Nieszczęśniczka upadła i ma rękę w gipsie. Co za pech... Pomyślała z uśmiechem i odpłynęła w objęcia Morfeusza. Obudził ją dopiero silny ścisk w brzuchu, jak to bywa przy lądowaniu. Dodatkowo była głodna. Odruchowo spojrzała za okno na atramentowe już niebo, później na resztę.
- Gdzie jesteśmy?
- W Polsce
- Że kurwa gdzie?! Człowieku ja nie znam języka! – Więc jak kogoś poderwę?!
- Spokojnie, ja znam - odpowiedział spokojnie. - To tylko ...